Sprzed pawilonu zniknęły drzewa, inwestor: „były w złym stanie”. Miasto tłumaczy, dlaczego musiało dać zgodę

Teren przed przeznaczonym do rozbiórki pawilonem przy ulicy Chorzowskiej 1 został ogołocony z drzew. To element przygotowań do inwestycji, jaką jest budowa nowego budynku handlowego z parkingiem.

 
We wtorek mieszkańców Gliwic musiała zaskoczyć nagła pustka, jaką zastali na zieleńcu przy zbiegu ulic Poniatowskiego, Chorzowskiej, Dąbrowskiego i Zabrskiej. Zdecydowana większość zieleni rosnącej od strony pierwszej w wymienionych ulic, została usunięta.

W mediach społecznościowych zaczęły się pojawiać zdjęcia pokazujące rezultaty prac pilarzy. Część komentujących (jak zwykle w takich sytuacjach) zaczęła narzekać na władze samorządowe, których odpowiedzialność w tym względzie polegała na wydaniu pozwolenia na przeprowadzenie wycinki drzew.


Przypomnijmy, że nieruchomość z pawilonem SDH Piast należy do spółdzielni Społem, która zdecydowała o wyburzeniu nadgryzionego zębem czasu dwukondygnacyjnego pawilonu i budowie nowego obiektu, tym razem parterowego.

Inwestycję prowadzi gliwicka firma Codega, którą poprosiliśmy o wyjaśnienie, dlaczego konieczne było usunięcie drzew przed budynkiem.

Prace zostały zapoczątkowane eliminacją zieleni kolidującej z inwestycją – wyjaśnia właścicielka firmy CODEGA, Ilona Goli. – Przed uzyskaniem decyzji zezwalającej na wycinkę drzew, wykonana została inwentaryzacja dendrologiczna, z której wynikało, że część drzew i tak należało wyciąć, ze względu na ich zły stan fitosanitarny, bowiem były to drzewa zamierające lub całkowicie martwe, stanowiące zagrożenie dla ludzi i mienia – dodaje Goli.

Inwestor zapewnia, że dołożono wszelkich starań, by zminimalizować ilość wycinanych drzew, wielokrotnie analizując plany pod względem zachowania jak największej ilości zieleni. W ten sposób zachowano tam 5 drzew, pierwotnie przeznaczonych do usunięcia.

Będą nasadzenia zastępcze

Przedstawicielka firmy Codega zapewnia, że dla zachowania kompensacji przyrodniczej, w zamian za usunięte drzewa, zostaną wykonane nasadzenia zastępcze w stosunku 1:1,5.

Nasadzenia te będą miały miejsce nie tylko w obszarze inwestycji, lecz także na terenach zlokalizowanych nieopodal placówek oświatowych a to: przy boisku szkolnym przy Szkole Podstawowej Nr 18 przy ulicy Okrzei, na placu zabaw Przedszkola Miejskiego Nr 18 przy ulicy Brzozowej, oraz przy boisku szkolnym przy II Liceum Ogólnokształcącym przy ulicy Wróblewskiego – informuje Ilona Goli.

Na terenie samej inwestycji drzewa zostaną nasadzone w ilości o 37,5% większej niż wskazane zostało w decyzji – zamiast 8, nasadzone zostanie 11 drzew

– podsumowuje.

Z przeznaczonego do rozbiórki budynku wyprowadzili się już jego dotychczasowi najemcy. Na zamkniętych kratach na piętrze i lokalach powieszono kartki z informacjami o nowych lokalizacjach poszczególnych działalności. Czy część usługowa wróci w przyszłości w to miejsce? Od pewnego czasu internauci spekulują, że powstanie tu kolejny market sieci ALDI. Niestety, na razie nie udało nam się tego potwierdzić.

W chwili obecnej nie chciałabym się odnieść do spekulacji, które mają miejsce w gliwickich mediach społecznościowych. Mogę jedynie potwierdzić, w ślad za wydaną i ostateczną już decyzją o pozwoleniu na budowę, że inwestycja przy ulicy Chorzowskiej dotyczy budynku handlowo- usługowego – przekazuje właścicielka firmy Codega.

Miasto winne wycince, bo wydało pozwolenie?

W przestrzeni medialnej można napotkać i takie głosy, które – choć inwestor i teren prywatny – winą za usunięcie kolejnych drzew w mieście obarczają samorząd, jako organ wydający zezwolenia na wycinki.

– Pozwolenia na wycinki wydawane są w oparciu o konkretne przepisy. Jeśli wnioskodawca spełnia wymogi to urząd musi wydać decyzję. Nie zależy ona od zdania tego czy innego urzędnika. Rozumiem, że łatwo stawiać tezę, że miasto powinno zablokować, ale po pierwsze nie ma takiej możliwości prawnej, w takiej sytuacji byłoby odwołanie i zmiana decyzji – tłumaczy rzecznik prezydenta Gliwic Łukasz Oryszczak.

Po drugie proponuję wszystkim, którzy uważają, że urzędnicy powinni mieć prawo dowolnie zabraniać czegokolwiek właścicielom prywatnym, wyobrazić sobie, że to właśnie im urzędnicy czegoś zabronią na zasadzie osobistego widzimisię

– dodaje rzecznik prezydenta.

– Gliwiccy urzędnicy wielokrotnie podejmują próby (które często kończą się powodzeniem) ograniczania wycinek przy wydawaniu np. pozwoleń na budowę. Odbywa się to nie w oparciu o konkretne podstawy prawne, tylko na zasadzie przekonywania, czasem perswazji – zapewnia Oryszczak.

(żms)
fot. 24GLIWICE.PL