„Wchodzą pijani pod jadące samochody”. Straż wyłapuje „myjkarzy” na skrzyżowaniach

Skrzyżowania ulic Toszeckiej-Śliwki, Pszczyńskiej-Pocztowej, Mikołowskiej-Nowy Świat to miejsca, w których najczęściej pojawiają się tzw. myjkarze.

– Osoby te stwarzają realne zagrożenie w ruchu drogowym nie tylko dla kierowców pojazdów, ale również dla samych siebie, gdyż niejednokrotnie wchodzą pijani pod jadące samochody – informuje Straż Miejska.

W takich sytuacjach interwencja strażników kończy się najczęściej odwiezieniem do Izby Wytrzeźwień.


– Od początku roku dyżurny Straży Miejskiej przyjął 83 zgłoszenia dotyczące osób myjących szyby samochodowe na skrzyżowaniach kierowcom oczekującym na zmianę świateł. Analogicznie do roku poprzedniego liczba zgłoszeń wynosiła 142 – mówi Marcin Kuczkowski, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gliwicach.

Mniejsza liczba zgłoszeń niż w zeszłym roku, może świadczyć o tym, że apele służb mundurowych przynoszą efekty.

– Jeśli stoimy na skrzyżowaniu i widzimy „myjkarzy”, którzy utrudniają ruch, należy wezwać Straż Miejską (bezpłatny numer telefonu 986) lub Policję (bezpłatny numer telefonu 997) – informowali strażnicy w czerwcu 2014 roku.

Problem ma także swoją drugą stronę. Dla osób parających się taką działalnością jest to często jedyne źródło utrzymania i zazwyczaj, mimo ukarania mandatem, wracają na skrzyżowania.

– Dorosłych myjkowych policjanci karzą mandatami do 500 zł. O nieletnich, trudniących się tym zajęciem powiadamiamy sąd rodzinny. Interwencje policji w sprawach myjkowych w skali roku można liczyć w setkach – informował kilka miesięcy temu komisarz Marek Słomski, rzecznik gliwickiej policji, która również interweniuje w tego typu przypadkach.