W Gliwicach jak w Ciechocinku? Jest kolejny wniosek o budowę tężni solankowej

Parę zdrowych oddechów przy solance w centrum miasta? Na biurko prezydenta Gliwic trafił kolejny wniosek o budowę tężni solankowej.

Na podobny pomysł zdecydowało się w ostatnich latach już kilka dużych miast w Polsce. Czas na Gliwice? Magistrat nie mówi „nie”.

TĘŻNIA I ŚCIEŻKA ROWEROWA DO CZECHOWIC

O budowę tężni solankowej zawnioskował w lipcu radny Krzysztof Kleczka (KdGZF).
– Pomysł budowy tężni solankowej na przemysłowym terenie Górnego Śląska tylko na pierwszy rzut oka może wydawać się nieco przewrotny. Tak naprawdę to właśnie górnośląski krajobraz przemysłowy wymusza bardzo często konieczność specjalistycznej profilaktyki zdrowotnej, związanej z chorobami układu oddechowego – czytamy w piśmie adresowanym do wiceprezydenta Piotra Wieczorka.


Gliwicki radny chciałby połączyć budowę tężni ze stworzeniem leśnej ścieżki rowerowej wzdłuż ul. Toszeckiej, która miałaby połączyć centrum miasta z Ośrodkiem Wypoczynkowym w Czechowicach. Zdaniem Kleczki tężnia mogłaby powstać w sąsiedztwie takiej trasy rowerowej.

WNIOSKI MIESZKAŃCÓW WYLĄDOWAŁY W KOSZU

Pomysł nie jest nowy, a o tężnie konsekwentnie upominają się od dwóch lat mieszkańcy Gliwic. Do tej pory wnioski złożone w ramach budżetu obywatelskiego dotyczyły ścisłego centrum miasta m.in. Placu Piłsudskiego, Parku Chopina i Osiedla Sikornik. Wszystkie jednak nie przeszły etapu urzędniczej weryfikacji i nie zostały dopuszczone pod głosowanie. Magistrat argumentował decyzję przede wszystkim wysokimi kosztami.

– Wnioski były opiniowane negatywnie, przede wszystkim z powodu wydatków nieadekwatnych w stosunku do efektów, jakie inwestycja miałaby przynieść. Nie ze względu na koszt jako taki – mówi nam Marek Jarzębowski, rzecznik prezydenta Gliwic. – Mówiąc zrozumialej, mała tężnia, usytuowana w niezbyt szczęśliwym miejscu (proponowano np. pl. Piłsudskiego), jest kompletnie nieefektywna, a jej utrzymanie generuje niewspółmierne koszty – szkoda na taką inwestycję marnować siły i środki – przekonuje.

– Przyczyny niedopuszczenia wniosku pod głosowanie były absurdalne – uważa Dominik Dragon, radny PO, który dwukrotnie występował z takim pomysłem. – Można przecież zrobić małą tężnię np. za 100 tys. zł. Jej zasięg byłby wtedy po prostu odpowiednio mniejszy i mniej osób jednocześnie mogłoby przy niej siedzieć – mówi.

MAGISTRAT: JEDNA DUŻA TĘŻNIA, ZAMIAST KILKU MAŁYCH

Zdaniem Marka Jarzębowskiego, jest jeszcze za wcześnie by odnieść się do wniosku Kleczki, ale rzecznik prezydenta zapewnia, że pomysł budowy tężni w Gliwicach „nie jest zarzucony”.
– Taki obiekt byłby ciekawą ofertą dla gliwiczan. Należy się zastanowić nad budową jednej – w możliwie najlepszym dla tego typu obiektów miejscu – dużej tężni, która rzeczywiście służyłaby mieszkańcom chcącym odpocząć w takich właśnie warunkach – podsumowuje.

– Myślę, że ludzie chętnie zagłosowaliby na budowę takich miejsc. Tężnie pozytywnie wpływają na zdrowie mieszkańców, co zwłaszcza na Śląsku ma niebagatelne znaczenie – argumentuje Dominik Dragon. – Inhalacje poprawiają stan dróg oddechowych, pomagają leczyć alergie skóry, nadciśnienie tętnicze, tarczycę. Tężnie tworzą przy tym swoisty mikroklimat jaki występuje nad morzem. Oprócz tego w naturalny sposób budują strefę rekreacji i relaksu praktycznie jak w uzdrowisku. Żałuję, że w Gliwicach pomysł nie jest zaakceptowany, ale myślę też, że to tylko kwestia czasu – mówi radny PO.

ILE KOSZTUJE TĘŻNIA?

Budowa tężni solankowych to już zresztą żadna ekstrawagancja. Można zaryzykować twierdzenie, że tężnie są jednym z hitów ostatnich budżetów partycypacyjnych. Na przestrzeni kilkunastu miesięcy powstały bądź wkrótce powstaną tężnie w Katowicach, Rybniku, Warszawie, Wrocławiu i Krakowie (w rym ostatnim, wiosną tego roku, niedługo przed otwarciem, drewniana konstrukcja tężni spłonęła i obecnie trwa jej odbudowa).

Osobną kwestią pozostają koszty budowy takiego obiektu. Marek Jarzębowski koszty realizacji tężni szacuje w granicach 2,5-3 mln złotych. Z kolei w swoim wniosku, Krzysztof Kleczka powołuje się na przykład tężni w Radlinie (na zdjęciach), na którą wydano niespełna 1,5 mln złotych. Innym rozwiązaniem jest przykład z Trzebini, gdzie pojawiły się tężnie w wersji mini (mają 3 metry wysokości i 6 metrów szerokości). Koszt budowy jednej wyniósł ok. 60-70 tys. złotych. Zasady Gliwickiego Budżetu Obywatelskiego praktycznie odbierają szansę na realizację ambitniejszych i kosztochłonnych inwestycji. Jeśli więc urzędnicy chcą postawić na „coś dużego”, cała siła sprawcza leży po ich stronie.

Michał Szewczyk
fot. teznia.radlin.pl