W tym miejscu doszło już do dwóch wypadków śmiertelnych. Fotoradar rozwiąże problem?

Jadące z nadmierną prędkością samochody już kilkanaście razy lądowały na terenie posesji przy ulicy Raciborskiej w Sośnicowicach. Na drodze tej doszło też do dwóch wypadków śmiertelnych. Czy pojawi się tu fotoradar?

 
Starosta gliwicki Waldemar Dombek spotkał się kilka dni temu z mieszkańcami wspomnianej ulicy. Rozmowa dotyczyła konieczności postawienia tam radaru, który znalazłby się w najbardziej niebezpiecznym miejscu.

Ulica Raciborska leży w ciągu drogi wojewódzkiej, ruch jest tu naprawdę duży. Około 600 m od ronda w Rynku Sośnicowic samochody, w tym tiry, rozpędzają się na dobre i – nie zważając na zakręt – mkną z dużą prędkością, znacznie przekraczając dozwolone 50 km na godzinę. Niejednokrotnie kończy się to tragicznie.


W tym miejscu doszło już do dwóch wypadków śmiertelnych. Bardzo często zdarzają się wypadki, których uczestnicy odnoszą obrażenia, a także kolizje samochodów.

Do spotkania mieszkańców Sośnicowic ze starostą doszło z inicjatywy radnej Rady Powiatu Gliwickiego, Teresy Szymońskiej.

Mieszkańcy już od dawna zabiegają o zwiększenie bezpieczeństwa na tej drodze, ale bezskutecznie – mówi Teresa Szymońska. – W tym miejscu nawet wyjazd ze swej posesji na ulicę stwarza duży problem, bo na łuku jest słaba widoczność, a samochody pędzą, nie dając szans na włączenie się do ruchu. Bardzo długo trwało, zanim Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach wydał pozwolenie na zainstalowanie dwóch luster, które choć w części to ułatwiają. Jednak po to, by zwiększyć bezpieczeństwo na tym odcinku drogi, konieczne jest postawienie radaru, bo tylko to skłoni kierowców do ograniczenia prędkości. Gdy bowiem policja stoi tu z radarem, to kierowcy zwalniają, ale kiedy tylko radiowóz odjedzie, znów bez opamiętania naciskają na gaz – podkreśla radna.

– Na moją posesję już 14 razy wjeżdżały auta, które „nie wyrobiły się” na zakręcie – dodaje jedna z mieszkanek, Urszula Cieślok. – Jechały z nadmierną prędkością i tak je zarzucało na łuku, że lądowały w moim ogródku, wcześniej przewracając żeliwne ogrodzenie – mówi mieszkanka.

Jeden nawet dojechał aż pod mój dom, zatrzymując się dopiero na jego murze, choć jest on postawiony w głębi ogródka, kilkadziesiąt metrów od drogi. To, że ktoś wjedzie tu w płot, nie jest już niczym nadzwyczajnym

– zaznacza Cieślok.

Z kolei mieszkający naprzeciwko Aleksander Machulec mówi, że horror przeżywają dzieci, które tą drogą muszą chodzić do szkoły. – Po mojej stronie ulicy nie ma chodnika, żeby się do niego dostać, trzeba przejść tę ruchliwą drogę, na której na dodatek ograniczona jest widoczność. Rodzice umierają ze strachu, czy ich dzieciom nic się nie stanie po drodze do szkoły.

Inny z mieszkańców, Adam Gutowski przypomina dwa wypadki śmiertelne. W jednym zginęła rowerzystka, którą tir wyprzedzał z taką prędkością, że została przewrócona przez pęd powietrza i zginęła pod kołami. W drugim zginął motocyklista jadący od strony Rynku – stracił życie w zderzeniu z podążającym z naprzeciwka jeepem.

Jestem wstrząśnięty słysząc te relacje. Trzeba zrobić wszystko, by zwiększyć bezpieczeństwo ruchu w tym miejscu ulicy Raciborskiej

– podsumował spotkanie starosta Waldemar Dombek. – Co prawda jest to droga wojewódzka, a nie powiatowa, więc nasze możliwości są ograniczone, ale dołożę wszelkich starań, by pomóc mieszkańcom. Ta sytuacja wymaga podjęcia interwencji u policji, która prowadzi listę najbardziej niebezpiecznych miejsc na drogach. Zwrócę się także do Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach o postawienie w tym miejscu radaru, by zapobiec dalszym tragediom – obiecał starosta.

Na problem zwrócił uwagę także inny radny powiatowy z Sośnicowic, Józef Kruczek, składając w tej sprawie interpelację.

(żms)/Starostwo Gliwice
fot. Starostwo Gliwice