W Czytelni Sztuki Willi Caro (ul. Dolnych Wałów 8a) odbędzie się wykład przybliżający sylwetkę Zofii Rydet (1911–1997), wybitnej artystki, związanej z Gliwickim Towarzystwem Fotograficznym.
Z wykładem połączona będzie projekcja filmu pt. „Nieskończoność dalekich dróg. Podsłuchana i podpatrzona Zofia Rydet”. Wydarzenie zaplanowano w najbliższą środę, 26 stycznia, o godzinie 17:00.
Autorem filmu jest niedawno zmarły Andrzej Różycki (1942–2021), przez szereg lat bliski przyjaciel artystki. Tematem wykładu będzie postawa twórcza i egzystencjalna Zofii Rydet, fotografki o wyjątkowej wrażliwości.
Omówiony zostanie jej najsłynniejszy cykl pt. „Zapis socjologiczny“ (1978–1990), w którym artystka uwieczniła mieszkańców rozmaitych regionów Polski we wnętrzach swych domostw.
Poddane interpretacji zostaną też wcześniejsze i późniejsze prace twórczyni m. in. fotokolaże o metaforycznej wymowie pt. „Świat uczuć i wyobraźni“, czy fotografie z serii pt. „Mały człowiek“ ukazujące złożony świat dziecięcych doświadczeń.
Nakreślona zostanie także wyjątkowa pozycja Rydet w środowisku fotograficznym, zarówno w ogólnopolskim jak i lokalnym kontekście Gliwickiego Towarzystwa Fotograficznego. Autorka wykładu: Maria Franecka – historyczka sztuki i filolożka germańska.
(żms)/UM Gliwice
fot. mat. organizatora (MwG)
„Maria Franecka – historyczka sztuki i filolożka,…”
Rany boskie, jak wam to przez klawiatury przechodzi?
Wracamy powoli do „doktorki”? Z kim masz wykład? Z doktorką …
Psycholożka, ministra, prezydentka, prezeska,
jak będzie kobieta wykonująca zawód kierowcy, tokarza, frezera?
kierowczynistka (bo kierownica i kierowniczka już są zajęte), tokarka, frezarka też.
Albo w wojsku. Pani majorka, pułkowniczka, kapitanka, chorążka, sierżantka, kapralka.
Kierowczyni TiRa to TiRówka.
Najwyższy czas doprecyzować nazwę piwnicy. Zamiast „Czytelnia Sztuki” powinno być „Krypta fotografii”, bo tym od lat zajmuje się ten odłamek Muzeum, mimo iż miał służyć różnym dziedzinom sztuki. Po co siebie, bo przecież nie nas, widzów, oszukujecie?
Zofia Rydet zmarła w 1997 roku. Trochę to słabo wygląda, pani ŻMS.