Od poniedziałku konsultacje w sprawie Podium. „Gorąco zachęcam” vs „Nie idźmy”

Hipermarkety, biblioteki i urząd miejski – m.in. w tych miejscach przez cały tydzień mieszkańcy będą mogli zdecydować czy są gotowi zrezygnować z części inwestycji miasta na rzecz budowy hali Podium.

Jak deklaruje prezydent, wynik zostanie potraktowany jako wiążący, jeśli w punktach konsultacyjnych od 10 do 16 grudnia stawi się przynajmniej 10 procent uprawnionych do głosowania. Mieszkańcy mają odpowiedzieć na pytanie, czy biorąc pod uwagę brak dofinansowania dla Podium przez Unię Europejską, Gliwice powinny zdecydować się na ogromny wydatek blisko 300 mln złotych, który może opóźnić część bieżących inwestycji miasta.

Kwestia budowy Podium budzi w Gliwicach sporo kontrowersji, jej zwolennicy uważają, że hala o takich parametrach będzie stanowić impuls do rozwoju miasta, Gliwice mocniej zaistnieją na kulturalno-rozrywkowo-sportowej mapie Polski. Przeciwnicy zauważają, że ogromny koszt budowy może wpędzić Gliwice w kłopoty finansowe. Problematyczne jest też późniejsze utrzymanie hali, inwestycja prawdopodobnie byłaby nierentowna.

W tej sytuacji wydawać się może, że najlepszym rozwiązaniem będzie oddanie decyzji w ręce samych mieszkańców. Czy powinna ona być jednak podejmowana w drodze konsultacji zamiast referendum?

Czy gliwiczanie mają pełną wiedzę na temat kosztów budowy?

Czy wiedzą, że część inwestycji może zostać odsunięta na dalsze lata, co oznacza np. dziurawą jezdnię koło domu, brak chodnika, niewyremontowany plac zabaw, być może wyższe podatki lokalne…

Poprosiliśmy prof. Jana Kaźmierczaka, posła na Sejm, zwolennika budowy hali Podium o opinię w sprawie budowy i udziału w konsultacjach. Przywołujemy również tekst przeciwnika inwestycji, redaktora Dariusza Jezierskiego z serwisu info-poster.eu

.

* * * * * * * *

Fundamentem demokracji jest zaangażowanie obywateli w sprawy, dotyczące zarówno ich samych, jak i społeczności, w której żyją i pracują. Najpowszechniejszy przejaw takiego zaangażowania to fakt, iż podczas demokratycznych wyborów, oddając swój głos, wybieramy przedstawicieli władz różnych szczebli, oddając w ich ręce podejmowanie konkretnych decyzji dotyczących na przykład rozwoju naszego miasta, regionu lub kraju.
Po zakończeniu kadencji możemy rozliczyć wybranych przez nas przedstawicieli, udzielając ponownego poparcia lub wycofać to poparcie. Mamy prawo być dumni z tego, że po rewolucyjnych przemianach roku 1989 Polska stała się krajem w pełni demokratycznym, a zarazem mamy obowiązek korzystania z tego co wiąże się z udziałem w życiu demokratycznego społeczeństwa.

W ciągu niewielu lat, które minęły od daty wspomnianego wyżej przełomu, przechodzimy przyspieszony kurs uczestnictwa w życiu społecznym. Pewnie to przejaw ?demokratycznej choroby wieku dziecięcego?, że ciągle łatwiej nas namówić do aktywności ?na nie?, przejawiającej się w najróżniejszych protestach, marszach, zbieraniu podpisów ?przeciw?, referendów ?za odwołaniem? itp. Wszystko to mieści się oczywiście w abecadle demokracji, ale ja chciałbym gorąco zachęcić czytelników tego tekstu do przejścia do wyższej klasy.
Za taką wyższą formę aktywności obywatela w demokratycznym społeczeństwie uważam udział w konsultacjach społecznych. To szansa wypowiedzenia się każdego z nas np. na temat planowanej w naszym otoczeniu inwestycji, przedsięwzięcia czy inicjatywy. To właśnie wyższa forma demokracji: konstruktywny dialog ze sprawującymi władzę. Dialog, który pobudza w nas odpowiedzialność za swoje otoczenie. Dialog, który jest próbą dojrzałości naszych liderów. Dialog, którego wyniki dają rzeczywisty obraz opinii publicznej, ucinają spekulacje, dementują plotki.

Dlatego gorąco zachęcam wszystkich do udziału w konsultacjach, dotyczących budowy w Gliwicach Hali Widowiskowo-Sportowej ?Podium?.

Nie ukrywam, że ja jestem gorącym zwolennikiem tego przedsięwzięcia, gdyż widzę w nim szansę rozwojową dla naszego miasta, porównywalną z utworzeniem w Gliwicach Specjalnej Strefy Ekonomicznej czy decyzją o lokalizacji węzła autostrad A1 i A4. Jednak jako mieszkaniec Gliwic dysponuję jednym głosem w sprawie ?Podium? (i na pewno ten głos wykorzystam). Wierzę w zbiorową mądrość i rozsądek naszych obywateli.

Jestem przekonany, że gliwiczanie po raz kolejny wykażą się odpowiedzialnością i wskażą, jak decyzja w tej sprawie przyczyni się do lepszych perspektyw Gliwic, jako ośrodka innowacyjności, nowoczesnych technologii i ważnych wydarzeń, odbywających się ? być może ? także w Hali Widowiskowo-Sportowej Podium. Skorzystajmy z możliwości pozytywnego wypowiedzenia się i weźmy udział w konsultacjach.

Prof. Jan Kaźmierczak, poseł na Sejm RP

.

.

* * * * * * * *

Mam przed sobą list Zygmunta Frankiewicza do gliwiczan. Wypada rzecz jasna zacząć od samego nagłówka? A ten jest wyjątkowo uprzejmy?
?Zaproszenie do udziału w konsultacjach społecznych w sprawie hali widowiskowo ? sportowej Podium?

Ładnie, prawda? A teraz przypomnijmy sobie raz jeszcze niemające precedensu podzielenie mieszkańców i słowa ?Nie idźmy na ich referendum!?. Cóż, niezależnie od decyzji, jakie każdy podjął, poszedł czy nie, głosował za odwołaniem lub przeciw ? to referendum było nasze. Obywateli tego miasta. Odbyło się zgodnie z prawem, w myśl odpowiednich ustaw, w celu nie tylko dopuszczonym, ale wręcz zagwarantowanym w demokracji ? zmiany władzy.
Zygmunt Frankiewicz wolał jednak podzielić świat na czarno ? biały ?nasz? (czytaj mnie i tych co mnie popierają) i ?ich? (czytaj niedobrych referendystów i grupy kreowanych pracowicie ?gliwickich diabłów?). A teraz Zygmunt Frankiewicz zaprasza na? swoje konsultacje! Jak bowiem brzmi nazwa strony, którą przygotowano dla mieszkańców? ?Konsultacje Prezydenta Miasta Gliwice w sprawie hali widowiskowo-sportowej ?PODIUM? w Gliwicach?. A więc to nie są konsultacje społeczne tylko jego konsultacje! Liczy się przekaz ? napisanie ?społeczne? byłoby chyba zbyt trudne do przełknięcia dla tej ekipy.

A ja się nie dam zaprosić! To, że to są jego konsultacje, to jedna kwestia. Ja jednak mam wielkie obawy, że całe ?Podium? jest jego i jego starannie dobranego otoczenia. Pomijam w tej chwili wszystko, co ewidentnie ryzykowne i to, co tak pracowicie ubarwia UM-owska propaganda. Skoncentruję się na tym, że nie wierzę Frankiewiczowi. Sam ujawniłem ostatnio wystarczająco dużo przypadków ordynarnego łamania prawa, aby namawiać wszystkich a zwłaszcza Radę Miejską do stosowania względem Frankiewicza i jego ekipy reguły ograniczonego zaufania. W przypadku Podium w szczególności, bo gra idzie o stawkę ogromną ? finanse miasta w perspektywie wielu lat.

A jeśli Podium powstanie czym będzie? Nie mam wątpliwości ? kolejną czarną dziurą zasysającą kasę i dającą kokosowe gaże kolejnej grupie prezesów, członków rad nadzorczych itp.

Będą kolejne pieniądze ?na reklamę? z miejskich spółek, które wszystko muszą robić, ale na pewno nie reklamować się. Kolejne przekręty w rodzaju tych, za które teraz Rzecznik Dyscypliny Finansów Publicznych pozywa Urząd Miasta za kontrakt promocyjny dla Piasta Gliwice.

Czy mam prawo tak pisać? Oczywiście! Proszę sięgnąć do moich tekstów o PRUiM, przeczytać list do Wojewody Śląskiego i wreszcie zmądrzeć. Nie dawajmy tej ekipie glejtu na nieomylność. Nie zasługuje na zawierzenie jej setek milionów złotych potrzebnych temu miastu jak krew do transfuzji w zupełnie innych celach. Skoro nawet tworząc stronę internetową określono czyje są te konsultacje, mamy prawo sparafrazować słowa Frankiewicza i zawołać ?NIE IDŹMY NA JEGO KONSULTACJE!?

Jednocześnie zdecydowanie popieram ideę ogłoszenia referendum w sprawie Podium w miejsce farsowych konsultacji, robionych w pośpiechu i tendencyjnie, bez żadnej merytorycznej kampanii za i przeciw i za duże pieniądze.

Dariusz Jezierski, dziennikarz niezależny, redaktor naczelny serwisu info-poster.eu

.