Gra lepsza niż wynik. Rozbity Piast wraca do Gliwic z bagażem czterech goli

To nie był tak słaby mecz w wykonaniu Piasta, jak może wskazywać wynik. Niestety, w spotkaniu, które według wielu miało zadecydować o mistrzostwie Polski, Legia Warszawa okazała się do bólu skuteczna i rozbiła gliwiczan 4:0.

? Ja traktuje ten mecz całkiem normalnie. To jest po prostu jeden z wielu. Do końca sezonu pozostały jeszcze trzy i każdy musimy wygrać. Co nam da wygrana w Warszawie, jeśli potem przegramy dwa następne? ? tonował nastroje na piątkowej konferencji prasowej Radoslav Latal, szkoleniowiec Piasta Gliwice.

Trener chciał zapewne uspokoić głowy piłkarzy przed najważniejszym meczem sezonu i pierwsze minuty niedzielnego spotkania wskazywały, że to się udało. Piast przez długi czas grał jak równy z równym. Szalę na korzyść Legii przechylił w 28 minucie Igor Lewczuk, który z bliskiej odległości pokonał Jakuba Szmatułę. Piast podwinął rękawy i ruszył do odrabiania strat. Swoje okazje miał aktywny Sasa Zivec i Kamil Vacek. Niestety bramka padła, ale dla gospodarzy. Trafienie do szatni w 45 minucie zaliczył Guilherme.


Druga odsłona gry wyśmienicie ułożyła się dla Wojskowych. W 54 minucie piłkę w środku pola stracił Kamil Vacek, akcję lewą flanką poprowadził Michał Kucharczyk, który wyłożył futbolówkę pod nogi Hamalainena, a ten podwyższył stan rywalizacji. Od tej pory gliwiczanie wyraźnie stracili wiarę w wywiezienie z Warszawy choćby punktu. W 68 minucie Hebert sfaulował w polu karnym Guilherme, a jedenastkę na bramkę zamienił Nikolić. W ostatnich minutach Niebiesko-Czerwoni asystowali grającym na dużym spokoju Legionistom.

Wynik nie uległ już zmianie. Piast wraca do Gliwic z bagażem czterech bramek i niestety nikłymi już szansami na zdobycie mistrzostwa Polski. Teraz gliwiczan czeka wyjazd do Chorzowa na mecz z Ruchem (11 maja) i spotkanie przy Okrzei z Zagłębiem Lubin (15 maja). Do liderującej Legii Piast traci trzy oczka.
(msz)