Ponad 12 lat temu wmurowano tu kapsułę czasu. Miała zostać otwarta w 2109 roku. Co się z nią stało?

„Otworzyć w 2109 roku” – brzmiał napis na tabliczce wskazującej miejsce, w którym ponad 12 lat temu wmurowano gliwicką kapsułę czasu. Tabliczki już w tym miejscu nie ma, podobnie jak samej kapsuły, którą trzeba było wydobyć przy okazji przebudowy fragmentu ul. Zwycięstwa.

 
Kapsuła spoczywała pod słynną, niedawno zdemontowaną lampką na skwerze przy ulicy Zwycięstwa od 2009 roku. Miała tam czekać aż do roku 2109, jednak rzeczywistość nieco zweryfikowała te plany. Wszystko z powodu prowadzonych prac budowlanych.

Kapsuła powstała w listopadzie 2009 roku z inicjatywy Bogusława Małuseckiego, kierownika gliwickiego oddziału Archiwum Państwowego. Odnalazł on tekst z 1924 roku, w którym mieszkańcy opisywali, jak wyobrażają sobie miasto pod koniec stulecia. „Gliwice w 2000 roku – fantazja społeczno-techniczna napisana przez E. Schmidt” stanowiła część programu Oberschlesische Werbe-Woch (Górnośląskiego Tygodnia Promocji) – w ramach imprezy, która odbywała się w naszym mieście przed kilkudziesięciu laty, przygotowano katalog zawierający wizje przyszłości miasta.

Małuseckiego zainspirowało to do stworzenia współczesnej kapsuły czasu. Pomysł ten podchwyciła wówczas Gazeta Wyborcza, która zapytała gliwiczan, jak będą wyglądać Gliwice w kolejnym stuleciu. Odpowiedzi trafiły do specjalnego wydania GW.

W szczelnie zamkniętym, nierdzewnym pojemniku umieszczono egzemplarz „Gazety Wyborczej”, zawierający prace wyróżnione w konkursie na wizje miasta za 100 lat, list prezydenta Zygmunta Frankiewicza i aktualne zdjęcia Gliwic

– czytamy w miejskim serwisie informacyjnym z 2009 roku. Kapsułę wmontowano wówczas w chodnik obok lampki Vattenfalla, którą uroczyście zapalono przy udziale przedstawicieli samorządu, firmy Vattenfall oraz Gazety Wyborczej.

W wyniku robót związanych z przebudową dróg po południowej stronie dworca PKP, których elementem są prace prowadzone obecnie na ulicy Zwycięstwa, pojemnik z reliktami przeszłości został stamtąd tymczasowo usunięty. Zniknęła także wspomniana lampka, która z biegiem lat, zamiast stanowić atrakcyjny element położonego tam skweru, zaczynała wpasowywać się w otoczenie będące raczej antywizytówką miasta.

Kapsuła została zabezpieczona i po zakończeniu remontu zostanie ponownie umieszczona w tym obszarze. Lampka Vattenfalla, z uwagi na zły stan techniczny, została zdemontowana na stałe

– poinformował Łukasz Oryszczak, rzecznik Prezydenta Miasta.

Gdy wmurowywano kapsułę, nie było jeszcze planów na przebudowę układu drogowego przed dworcem PKP, a zatem i końcowego odcinka ulicy Zwycięstwa. Te pojawiły się… w kolejnym roku, koncepcję zaś przedstawiono w 2011.

Od wmurowania kapsuły do obecnych zmian minęło 12 lat. I prawdę mówiąc, gdyby ten obszar miał się w ogóle nie zmienić przez następne 100 lat, to chyba nie byłaby dobra wiadomość dla miasta – komentuje rzecznik.

Wizja z minionego stulecia

Jak wyobrażali sobie Gliwice jego mieszkańcy w 1924 r.? W XXI wieku miasto to potęga gospodarcza, a jego przemysłowe dzielnice ciągną się aż do ówczesnej granicy z Polską. Ludzie poruszają się powietrznymi taksówkami, mieszkają w latających domach i posługują się urządzeniami, przez które wysyłają informacje, zaś bezpośrednie transmisje wydarzeń z całego świata oglądają w hologramowym kinie telewizyjnym.

Dziś widać, że część z tych wyobrażeń faktycznie została urzeczywistniona – mamy smartfony, telewizory, a nawet mapy google, dzięki którym możemy zajrzeć do każdego niemal zakątka naszego globu. Nad ulicami Gliwic nie latają co prawda domy, ani samochody – być może na spełnienie tej wizji będziemy musieli jeszcze poczekać. Kto wie, czy nie do 2109 roku.

(żms)
fot. arch. 24gliwice.pl, żms