Ogromne akwarium będzie gotowe na jesień. Najnowocześniejsze w Polsce

Najprawdopodobniej od listopada gliwiczanie będą mogli podziwiać okazałe ryby z rzeki Amazonki czy jeziora Tanganika.

Dobiega końca budowa nowoczesnego akwarium w dwóch pawilonach Palmiarni Miejskiej.

Prace przy inwestycji wartej 3,6 mln zł ruszyły w kwietniu ubiegłego roku.

– Powstaną cztery duże zbiorniki, które będą próbą jak najwierniejszego odtworzenia środowisk rzecznych Amazonki, a także rzeki Azji Południowo-Wschodniej, afrykańskiego jeziora Tanganika i typowej polskiej rzeki. W każdym z nich będą charakterystyczne dla danego biotopu rośliny, zwierzęta i struktura dna – tłumaczy Iwona Kokowicz, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Usług Komunalnych.

Spośród czterech zbiorników, największy będzie amazoński (60 m3 objętości), w którym pływać będą m.in. arapaimy – drapieżne ryby z Ameryki Południowej, płaszczki czy dwa gatunki piranii. W zbiorniku azjatyckim znajdziemy m.in. brzanki, strzelczyki indyjskie i kosiarki, a w afrykańskim – szczelinowce. Najmniej egzotyczny będzie oczywiście zbiornik polski, w którym pływać będą m.in. okonie, pstrągi, karasie, sumy i miętusy.

Łącznie, gliwickie akwaria będą wypełnione 100 tysiącami litrów wody.

Na zwiedzających czekać będą również nowoczesne ekrany LCD, które mają stanowić atrakcyjną ofertę edukacyjną. Monitory będą wyświetlać informacje o środowisku i gatunkach ryb.

– W zbiornikach umieszczone zostaną też kamery. Dzięki temu na ekranach odwiedzający będą mogli zajrzeć w miejsca niedostępne, nie zakłócając w ten sposób spokoju rybom – dodaje Iwona Kokowicz.

Prace wykonywane przez Gliwickie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego powinny zakończyć się zgodnie z planem, a więc do końca października. Najprawdopodobniej od listopada obiekt będzie dostępny dla zwiedzających.

Gliwickie akwarium ma być najnowocześniejszym i drugim największym tego typu obiektem w Polsce.

Póki co, nie wiadomo jeszcze, czy w związku z inwestycją dojdzie do podwyżki cen wejściówek do Palmiarni. Stosowną uchwałę, podobnie jak w przypadku cen biletów na baseny, musiałaby podjąć Rada Miejska.

(fot. mzuk)