Opel meriva zniknął… razem z kluczykami. Sprawca kradzieży niedawno opuścił zakład karny

Mieszkaniec osiedla Sikornik zgłosił policji kradzież samochodu. Nadano komunikaty do wszystkich patroli, a pojazd marki Opel meriva zarejestrowano w policyjnym systemie i rozpoczęto dochodzenie.

Wyniki działań zaskoczyły zgłaszającego.

Jak wyjaśnił pokrzywdzony gliwiczanin, pojazd stał zaparkowany pod jego blokiem. Mężczyzna nie był w stanie podać konkretnego czasu kradzieży, gdyż od kilku dni auta nie używał. Zawężając moment zniknięcia samochodu, wskazał okres od 11 do 13 listopada. Właściciel nikogo nie podejrzewał mimo, że zginęły mu również kluczyki do kilkuletniego opla.


[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Policyjni detektywi w toku podjętych czynności, między innymi przy pomocy zapisów monitoringu, wytypowali prawdopodobny obszar parkowania pojazdu.[/perfectpullquote]

Funkcjonariusze wyruszyli w ustalony rejon i znaleźli auto, zaparkowane i pozamykane pod jednym z budynków. Wytypowano także osobę oraz mieszkanie, w którym, jak sądzono, sprawca przebywa. Policjanci dyskretnie dom obserwowali, a kiedy w końcu zapukali do drzwi, nikt nie otworzył – ktoś był w środku, ale ewidentnie udawał, że go tam nie ma.

Zapadła decyzja o dalszej obserwacji. Około południa mieszkaniec wyszedł z klatki schodowej i rozglądając się nerwowo, wsiadł do opla. Akcja potoczyła się błyskawicznie. Mimo próby zamknięcia się w pojeździe kierowca został zatrzymany i obezwładniony.

[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Jak się okazało, to 33-latek, który niedawno opuścił zakład karny, gdzie odbył kilkuletnią karę za przestępstwa przeciwko mieniu, czyli kradzieże.[/perfectpullquote]

Podejrzany przyznał, że był w mieszaniu pokrzywdzonego i po prostu skorzystał z okazji – przez nikogo niezauważony wyszedł z kluczykami.

Sprawcy kradzieży przedstawiono zarzut o czyn z art. 279 §1 kk, a prokurator zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji. Sprawa będzie miała swój finał przed sądem.

(żms)/KMP Gliwice