Nietrzeźwa matka przybyła po dzieci do szkoły, co gorsza, wybrała się tam autem. Badanie alkomatem wykazało, że 39-latka miała ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Policjanci zatrzymali jej prawo jazdy, a w dalszym biegu ze sprawą zapozna się sąd – BYĆ MOŻE również ten rodzinny.
Kobieta wyjaśniała, że raczyła się trunkami do późnych godzin nocnych, po czym poszła spać. Zagadką w tej sytuacji pozostaje, jak duże musiało być spożycie poprzedniego dnia, by kolejnego “wydmuchać” taki wynik i kto w czasie libacji sprawował opiekę nad nieletnimi?
Sytuacja miała miejsce w piątek, 12 września.
– Pyskowiccy stróże prawa otrzymali zgłoszenie o nietrzeźwej kierującej, która miała pojawić się w rejonie szkoły podstawowej. Policjanci zauważyli wskazany w zgłoszeniu pojazd, a w nim kobietę i dwoje dzieci w wieku 5 i 9 lat. Badanie stanu trzeźwości wykazało u kierującej ponad 2 promile alkoholu w organizmie – relacjonuje nadkomisarz Marzena Szwed, oficer prasowa KMP Gliwice.
Kobieta przyznała, że prowadziła samochód, tłumacząc, iż „nie zdawała sobie sprawy, że jest nietrzeźwa”. Wprawdzie piła alkohol do późnych godzin nocnych, ale potem położyła się spać. Dodała, że przejechała jedynie niewielki odcinek, aby odebrać dzieci wracające z wycieczki. Kierującej zatrzymano prawo jazdy
– dodaje rzeczniczka policji.
Decydując się wsiąść za kierownicę po alkoholu, kobieta naraziła nie tylko swoje zdrowie i życie, ale przede wszystkim bezpieczeństwo własnych dzieci. Czy w tej sytuacji 39-latka odpowie za to przed sądem rodzinnym? Okazuje się, że to nie takie pewne.
– Na chwilę obecną prowadzone jest rozpoznanie rodzinne oraz czy było to jednorazowe zdarzenie. W przypadku potwierdzenia takich wiadomości zostanie poinformowany Sąd Rodzinny – informuje oficer prasowa.
Postępowanie w tej sprawie prowadzi Komisariat Policji w Pyskowicach. Bez wątpliwości pozostaje, że właściwy sąd zajmie się sprawą kierowania w sprawie nietrzeźwości, za co może orzec zakaz kierowania pojazdów, grzywnę oraz karę do 3 lat pozbawienia wolności.
(żms)/KMP Gliwice
fot. KMP Gliwice
