51-latek, który został przywieziony przez strażników miejskich do gliwickiej Izby Wytrzeźwień, miał 4,8 promila alkoholu w organizmie – informuje osoba zbliżona do sprawy. Nie został tam przyjęty, ponieważ taki wynik wskazywał na zagrożenie życia. Na miejsce wezwano karetkę, która zabrała mężczyznę do szpitala.
Podobno nie był to rekord w całej historii gliwickiej “wytrzeźwiałki”, ale na pewno największa wartość stwierdzona u “pacjenta” w ostatnich latach. Co w całej tej sytuacji jest dość zaskakujące – z relacji informującego nas mieszkańca wynika, że kontakt z upojonym mężczyzną był logiczny – znał datę oraz dzień tygodnia, był w stanie się poruszać, a przed wejściem do Izby chciał jeszcze… dokończyć posiadane wino. Zobowiązany do pozbycia się butelki, wyrzucił ją do odpowiedniego pojemnika – na szkło.
Rzecz działa się we wtorek, 30 grudnia, w godzinach wieczornych. Strażnicy miejscy z Gliwic podjęli interwencję, która dotyczyła osoby bezdomnej śpiącej w wiacie śmietnikowej.
Gdy przybyli na miejsce mężczyzna już nie spał. Po rozmowie z funkcjonariuszami 51-latek został zabrany do służbowego samochodu straży miejskiej, którym odwieziono go na ulicę Okopową. Na miejscu – w Izbie Wytrzeźwień – mężczyzna został przebadany alkomatem. Wynik – 4,8 promila alkoholu w organizmie – oznaczał przekroczenie dawki śmiertelnej. W tej sytuacji zapadła decyzja o przetransportowaniu mężczyzny do szpitala. Wezwano więc zespół ratownictwa medycznego, który przejął dalszą opiekę nad 51-latkiem.
Zapytany o tę sprawę MZUK, który organizuje pracę Izby Wytrzeźwień, odmówił komentarza. – Nie potwierdzamy tak szczegółowych informacji, jak dokładna ilość alkoholu we krwi przywożonych osób. O pozostawieniu na Izbie decyduje lekarz, który określa stan zdrowia przywiezionej osoby – informuje Julia Wieczorek, rzeczniczka Miejskiego Zarządu Usług Komunalnych.
Sytuację udało nam się natomiast potwierdzić w jednostce straży miejskiej w Gliwicach. – 30 grudnia około godz. 18.00 dyżurny przyjął telefoniczne zgłoszenie od mieszkańca dotyczące leżącego mężczyzny przebywającego w boksie na pojemniki do gromadzenia odpadów komunalnych przy ul. Chorzowskiej w Gliwicach – skierowano tam patrol Straży Miejskiej. Po przybyciu funkcjonariusze zastali mężczyznę znajdującego się pod wpływem alkoholu, który nie był w stanie poruszać się o własnych siłach. Jego stan stwarzał zagrożenie dla zdrowia i życia, w związku z czym podjęto decyzję o przewiezieniu go do Izby Wytrzeźwień. W Izbie Wytrzeźwień przeprowadzono badanie alkomatem, które wykazało 2,28 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu (to według przelicznika 4,788 promila, red.). Z uwagi na wysoki wynik badania lekarz odmówił przyjęcia mężczyzny do placówki. Na miejsce wezwano Zespół Ratownictwa Medycznego, mężczyzna został przewieziony do szpitala – przekazuje Joanna Reczek, Kierownik Wydział Profilaktyki i Komunikacji Społecznej w SM Gliwice.
Nie był to rekord wszechczasów
Za śmiertelne (dla przeciętnej osoby) stężenie alkoholu w organizmie człowieka uznaje się od 4 do 5 promili. Bywały jednak przypadki wielokrotnego przekroczenia tej wartości.
Najwyższe odnotowane stężenie alkoholu we krwi na świecie to prawdopodobnie 22,3 promila, należące do Polaka po wypadku pod Słupskiem w 1995 roku (choć z zastrzeżeniem możliwości zanieczyszczenia próbki). W Polsce, oficjalnie uznawanym rekordzistą jest Tadeusz S. (14,8‰, 1995). Inne przypadki, w których osoby upojone przeżyły, to mężczyzna z 13,74‰ (2013) oraz 13‰ (2025).
Nieoficjalne rekordy światowe i polskie (zgon lub poważne obrażenia):
- 22,3‰: Mężczyzna po wypadku pod Słupskiem (1995). Wynik budzi kontrowersje ze względu na możliwe zanieczyszczenie krwi.
- 15,9‰: Jan M. z Elbląga (1994), zmarł z powodu zatrucia.
Rekordy osób, które przeżyły:
- 14,8‰: Tadeusz S. (1995, pod Wrocławiem), przeżył mimo wypadku, zmarł później z powodu obrażeń,
- 13,74‰: Mężczyzna znaleziony pod Nową Dębą (2013),
- 13‰: Mężczyzna w Gnieźnie (2025), który trafił do szpitala,
- 12,3‰: 45-letni mężczyzna z Makowa-Kolonii (2009).
Inne przypadki:
- W RPA zatrzymano mężczyznę z 14,1‰, który był w stanie komunikować się z policją,
- W USA 24-latka z 13,3‰ sama zgłosiła się do szpitala.
Co mówią o tym lekarze? Dawka 4-5 promili jest powszechnie uznawana za śmiertelną, dlatego wyniki powyżej 7‰ i 10‰ są szokujące, a często wymagają powtórnych badań.
(żms)
fot. zdjęcie poglądowe


