Nowy radny wyrzucony z PO. „Wolimy mieć jednego radnego mniej, niż tolerować takie zachowanie”

Ponad 500 plakatów powieszonych bez zezwolenia, złamanie ciszy wyborczej, zaklejanie materiałów kontrkandydatów, a wkrótce postępowanie sądowe

– tak przygodę z Radą Miasta rozpoczyna najmłodszy wybrany radny Patryk Hodura (PO). Skala naruszenia kodeksu wyborczego jest na tyle duża, że zarząd PO w Gliwicach zdecydował w czwartek wieczorem o wykluczeniu go z partii.

Według informacji przekazanych przez Straż Miejską, plakaty Hodury nielegalnie wisiały na znakach drogowych, ogrodzeniach, latarniach i przystankach autobusowych. Łącznie ponad 500 plakatów. Na samym osiedlu Kopernika miało zawisnąć kilkadziesiąt materiałów wyborczych więcej niż w liczbie określonej w zezwoleniu (17).


– Moja kampania była prowadzona zgodnie z prawem i według limitu określonego w instrukcji Platformy Obywatelskiej. Każdy plakat był rozliczany – zapewnia w rozmowie z 24gliwice Patryk Hodura.

Innego zdania byli jego partyjni koledzy, którzy w czwartek wieczorem podjęli jednogłośną decyzję o wyrzuceniu go z partii. Teraz sprawa trafi do sądu koleżeńskiego, ale pożegnanie Hodury z PO jest niemal przesądzone. Tym samym Platforma Obywatelska w Radzie Miasta straci kolejny mandat i z sześcioma radnymi stanie się dopiero trzecią siłą w Ratuszu.

– Pomimo wezwań kierowanych jeszcze w trakcie kampanii wyborczej, Patryk Hodura nie zaprzestał swoich działań. Wolimy mieć jednego radnego mniej, niż tolerować tego typu zachowania. To kwestia pewnych standardów politycznych – mówi Borys Budka, przewodniczący gliwickiej PO.

Lista wyborczych wykroczeń Hodury jest długa. Jego plakatami zaklejane miały być plakaty przeciwników wyborczych, a Straż Miejska otrzymała także zgłoszenie o złamaniu ciszy wyborczej (na osiedlu Kopernika przejechała laweta z billboardem Hodury).

Nowego radnego nigdy nie złapano na gorącym uczynku, ale stało się tak z jego współpracownikami.

Straż Miejska wystąpi w ich sprawie do sądu. Według nieoficjalnych informacji, w jednym wypadku, plakaty nielegalnie zawieszał ojciec Hodury, a sam kandydat miał schować się w samochodzie i nie otwierać drzwi funkcjonariuszom.

– Nie było takiej sytuacji. Straż Miejska w czasie kampanii była u mnie w domu raz, ale akurat nie byłem wtedy w mieszkaniu – podkreśla Hodura.

Patryk Hodura otrzymał w wyborach do Rady Miasta 627 głosów. W swoim okręgu wyborczym przegrał tylko z Ewą Potocką, a w tyle zostawił m.in. dotychczasowego radnego Henryka Woźniaka i byłego szefa gliwickiej PO Jacka Trochimowicza. Ma 20 lat, zaocznie studiuje prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jak deklaruje, działalność w Radzie Miasta chce realizować społecznie, a swoją dietę będzie przeznaczać na rzecz instytucji charytatywnych.
(msz)
—–
AKTUALIZACJA
Wiadomość od radnego Patryka Hodury z piątku, godz. 8:45: „W dniu dzisiejszym złożyłem rezygnację z członkostwa w Platformie Obywatelskiej RP i Stowarzyszeniu „Młodzi Demokraci”. Będę radnym niezależnym. Z poważaniem. P. Hodura”

 
Kopiowanie bez podania źródła – zabronione