Radni zagłosują nad podwyżką dla prezydenta. Ale w Urzędzie i tak więcej zarabiają inni

Nieco ponad 12,5 tysiąca złotych zarabiać będzie prezydent Gliwic, Zygmunt Frankiewicz.

– Sposób zarządzania miastem konsekwentnie realizowany przez prezydenta, przyniósł widoczne efekty, których potwierdzeniem są obiektywne wskaźniki ekonomiczne, w tym wysokie dochody budżetu miasta, duża nadwyżka operacyjna oraz wysoka ocena agencji Fitch Ratings – czytamy w uzasadnieniu uchwały, nad którą w czwartek pochylą się gliwiccy radni.

Podwyższenie prezydenckiego wynagrodzenia związane jest ze zmianą wysokości kwoty bazowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Wedle uchwały na gażę prezydenta Gliwic składać będzie się wynagrodzenie zasadnicze w wysokości maksymalnej oraz dodatki: funkcyjny, specjalny i za wieloletnią pracę. W porównaniu do poprzedniej pensji, zmiana będzie jednak kosmetyczna, a Zygmunt Frankiewicz zyska 160 złotych brutto miesięcznie.


Magistrackie wynagrodzenie nie jest jednak jedynym źródłem dochodów prezydenta Gliwic, bo choć uposażenie samorządowców odbiega od tego, jakim mogą dysponować prywatni menadżerowie, możliwości zarobkowe włodarzy miast i tak są znaczące.

OD UCZELNI PRZEZ RADĘ NADZORCZĄ

Według danych zawartych w oświadczeniu majątkowym za 2015 rok, prezydent Frankiewicz zarobił ponad 35 tysięcy złotych z tytułu zasiadania w Radzie Nadzorczej Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej S.A., oraz ponad 3 tysiące złotych jako członek zarządu KZK GOP. Łącznie z urzędową pensją to ok. 200 tysięcy złotych rocznie.

Jak zarobki prezydenta Gliwic prezentują się na tle włodarzy największych miast w Polsce? Ustawa określa widełki, które z pozoru powinny utrzymywać prezydenckie pensje na podobnym poziomie, ale faktycznie jest zgoła inaczej.

Według zestawienia „Rzeczpospolitej” z 2015 roku, najlepiej zarabiającym samorządowcem w kraju był prezydent Krakowa Jacek Majchrowski (441 tysięcy złotych uzyskane m.in. dzięki pracy wykładowcy na dwóch uczelniach). Akademickie szlify to także domena prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz (łącznie 271 tys. zł, w tym z uniwersytetu – 103 tys. zł.) oraz prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka (łącznie 212 tys zł, a dodatkowo ponad 150 tysięcy z tytułu zasiadania w radzie nadzorczej).

WICEPREZYDENCI ZARABIAJĄ WIĘCEJ

Warto podkreślić, że pod „ustawę kominową” podlegają jedynie prezydenci miast. To tworzy paradoks, wedle którego wiceprezydenci miast zarabiają z reguły więcej niż ich przełożeni. Podobnie jest w Gliwicach.
Tylko z tytułu umowy o pracę w Urzędzie Miejskim, cała trójka zastępców Frankiewicza (Piotr Wieczorek, Adam Neumann i Krystian Tomala) rocznie osiąga niespełna 210 tysięcy złotych na głowę. Dodatkowo każdy z wymienionych zasiada w radzie nadzorczej miejskich spółek (Wieczorek w PWIK-u, a Neumann i Tomala w Śląskim Centrum Logistyki) co wzbogaca konto każdego o kolejne 40 tysięcy złotych. Ponadto, wiceprezydent Neumann wykazał w oświadczeniu majątkowym także gażę z tytułu pracy dydaktycznej na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach i w Wyższej Szkole Biznesu w Dąbrowie Górniczej (ok. 3 tysięcy złotych).

Niewiele mniej od prezydenta zarabiają naczelnicy poszczególnych wydziałów Urzędu (przykładowo: Alicja Knyps, Wydział Podatków i Opłat 127 184 zł, Aleksandra Wysocka, Wydział Gospodarki Nieruchomościami 126 804 zł, Katarzyna Chwastek, Wydział Kultury i Promocji 122 081 zł). Z tytułu pracy w gliwickim Magistracie, największym krezusem jest Skarbnik Miasta Ryszard Reszke, który w 2015 roku zarobił 229 513 złotych.

Struktura wynagrodzeń w samorządzie może więc dziwić. Polski ustawodawca tworząc regulacje „ustawy kominowej” nie zgrzeszył konsekwencją. Ciągle otwartym pozostaje pytanie o proporcje i odpowiedzialność (czy prezydent Mysłowic lub Piekar Śląskich powinien zarabiać tyle samo co włodarze Wrocławia czy Warszawy?). Osobną kwestią pozostaje też możliwość zasiadania przez samorządowców w radach nadzorczych miejskich spółek.

Głosowanie nad podwyższeniem wynagrodzenia prezydenta Frankiewicza odbędzie się na czwartkowej sesji Rady Miasta.

Michał Szewczyk