Sprawa znikających w Gliwicach hulajnóg elektrycznych wyjaśniona. Kradł je 21-latek

Detektywi z I komisariatu rozwikłali sprawę kradzieży elektrycznych hulajnóg, wypożyczanych za pomocą specjalnej aplikacji, a użytkowanych w naszym mieście. Jednoślady zaczęły znikać z ulic już we wrześniu.

Sprawcą okazał się 21-latek, u którego w wynajmowanym mieszkaniu mundurowi znaleźli części pochodzące z trzech skradzionych jednośladów.

Dzięki informacji od świadków, którzy na miejscu jednej z kradzieży widzieli samochód audi, policjanci wytypowali i namierzyli 21-letniego sprawcę. Podczas zatrzymania, które miało miejsce w miejscu jego zatrudnienia, młody człowiek odmówił współpracy i oświadczył, że mieszka w swoim samochodzie.


Mężczyzna liczył na to, że jeśli policjanci nie odnajdą skradzionych jednośladów, ominie go odpowiedzialność za kradzieże.

Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, a kryminalni rozpoczęli żmudną pracę ustalenia miejsce stałego pobytu 21-latka. Dzięki kilku zabiegom oraz pracy operacyjnej wytypowali mieszkanie na jednym z dużych gliwickich osiedli.

Odmawiający zeznań mężczyzna, dowiedziawszy się, że śledczy znają już jego adres, szybko przyznał się do kradzieży. Zresztą, czynić tego nie musiał, gdyż przeszukanie mieszkania potwierdziło wszelkie podejrzenia: w wynajmowanym lokalu znaleziono części z trzech rozkręconych hulajnóg.

Jak się okazuje, młody człowiek wyspecjalizował się w kradzieżach. Przed załadowaniem jednośladów do pojazdu pozbywał się z nich urządzeń GPS. Spowodował straty o wartości co najmniej 9 tys. zł (cena jednej tego typu profesjonalnej hulajnogi to 3 tys. zł).

(żms)/KMP Gliwice
fot. KMP Gliwice