– Apelujemy do rządu, by natychmiast doprowadził do właściwej sytuacji finansowej NFZ i nie doprowadzał do sytuacji, gdzie pacjenci muszą zostać odsyłani albo ich terminy zabiegu, czy też ambulatoryjnej opieki specjalistycznej są odkładane w przyszłość – podkreślał poseł Jarosław Wieczorek (PiS). To kolejny w ostatnich dniach w Gliwicach głos ze strony opozycji w sprawie publicznej służby zdrowia.
Przed gliwickim Szpitalem Miejskim nr 4 przy ul. Kościuszki politycy oraz samorządowcy z lokalnych struktur Prawa i Sprawiedliwości we wtorek, 16 grudnia, zorganizowali konferencję w sprawie sytuacji w Narodowym Funduszu Zdrowia.
– Jest to miejsce symboliczne, bo chcieliśmy powiedzieć wraz z samorządowcami, którzy się tutaj dzisiaj zebrali o fatalnej, katastrofalnej sytuacji w ochronie zdrowia. To, co się dzieje przez te ostatnie kilkanaście miesięcy w systemie, naprawdę zagraża bezpieczeństwu i zdrowiu pacjentów. Tylko za ten rok luka w Narodowym Służbie Zdrowia wynosi kilkanaście miliardów złotych, a w roku przyszłym może być nawet 23 miliardy złotych deficytu – mówił poseł na Sejm RP, Jarosław Wieczorek.
Jak wskazywał, powoduje to utrudnienia w dostępie do publicznej służby zdrowia. – Z jednej strony są przekładane kolejki dla pacjentów, z drugiej strony część szpitali jest po prostu zamykana, bądź oddziały są likwidowane i zawieszane. Tylko od 2024 roku ponad 30 oddziałów w Polsce, głównie oddziałów ginekologiczno-położniczych, część internistycznych, część chirurgii ogólnej została bezpowrotnie zamknięta bądź zawieszona, nie wiadomo do kiedy. Ale to jest też deklaracja ze strony obecnej Minister Zdrowia, która uważa, że aż 30% szpitali może zostać zamknięta. Nie tego oczekują Polacy. Polacy oczekują dostępu do lekarza w sposób natychmiastowy – podkreślał Wieczorek.
Zdaniem polityka Prawa i Sprawiedliwości, działaniem, które mogłoby doprowadzić do uzdrowienia sytuacji, byłaby – z jednej strony – cyfryzacja, z drugiej strony separacja publicznej ochrony zdrowia z prywatną ochroną zdrowia.
– Dzisiaj przenikanie się tego systemu czasami rodzi patologiczne sytuacje. Bardzo ważnym elementem jest również tak zwana struktura właścicielska, czy też organy założycielskie. W województwie śląskim tylko dla przykładu można powiedzieć, że jest aż sześć organów założycielskich dla szpitali na naszym terenie. Są to szpitale kliniczne, są to szpitale resortowe, są to szpitale wojewódzkie, są to szpitale powiatowe, są to szpitale prywatne i szpitale pracownicze. W takim układzie właścicielskim niezmiernie trudno jest o właściwe zarządzanie – dodał poseł PiS.
Czy w tej sytuacji możliwe jest sfinansowanie budowy szpitala klinicznego?
Zapytany o to, czy w sytuacji braku pieniędzy w kasie NFZ możliwe jest sfinansowanie przez Państwo budowy szpitala klinicznego w Gliwicach, poseł Wieczorek stwierdził, że perspektywa znalezienia środków może za niedługo być iluzją.
– Pragnę wspomnieć, że szpital miejski byłby już w stanie surowym zamkniętym. Dzisiaj, 16 grudnia, prawdopodobnie byłyby już stropy. Bardzo kompaktowy szpital, przystosowany na około 300 pacjentów, w nowoczesnej, dobrej lokalizacji, w świetnym układzie komunikacyjnym i były środki zabezpieczone, miejskie środki zabezpieczone na to, aby te pierwsze etapy mogły być zrealizowane – podkreślał poseł.
Mi dzisiaj trudno sobie wyobrazić, że nagle znajdą się prawie 3 miliardy złotych na budowę szpitala wielospecjalistycznego, uniwersyteckiego w tej samej lokalizacji.
– Jeden powód jest taki, że zobowiązania ze strony samorządu były takie, że ten szpital już w zasadzie powinien być zbudowany, a się okazuje, że nawet jeszcze nie jest złożony wniosek o tą budowę. Nie ma programu inwestycyjnego ze strony Rady Ministrów, do czego zobowiązywała się na konferencji pani minister Leszczyna – kontynuował.
– Pani minister już nie ma, także pewnie już nie ma zobowiązania. Data ewentualnego oddawania tego szpitala jest przesunięta o kilka lat. Gliwiczanie w 2027 roku mieliby nowoczesny szpital, a teraz nie wiadomo, czy w ogóle jakikolwiek nowoczesny szpital będą mieli – podsumował Wieczorek.
(żms)


