Walka na petycje w Żernicy. „Aleja cmentarna”, stanowisko sołtysa i głosy… znad morza

Rosną emocje wokół planowanej wycinki drzew przy ul. Gliwickiej w Żernicy. W sieci krążą już dwie wykluczające się petycje, a poparcie mieszkańców Żernicy diametralnie różni się od stanowiska mieszkańców innych miast, w tym… Gdańska czy Warszawy.

 
Petycja przeciw wycince drzew pojawiła się w sieci 5 dni temu i w chwili pisania tego tekstu zebrała ponad 1800 podpisów. W odpowiedzi na tę inicjatywę powstała petycja z poparciem dla wycinki. Zbiórka podpisów trwa znacznie krócej, ale skala jej poparcia jest na razie wyraźnie mniejsza – pismo podpisało około 250 osób.

To co jednak najbardziej rzuca się w oczy to stopień poparcia petycji przez mieszkańców Żernicy. Gdy weźmiemy pod uwagę tylko osoby deklarujące zamieszkanie w Żernicy okazuje się, że zdecydowanie więcej z nich popiera wycinkę (w środę było to 149 podpisów do 88). „Za” wycinką drugą deklarowaną lokalizacją są Nieborowice, a na trzecim miejscu Gliwice (z niewielką liczbą 19 podpisów).


Jeszcze ciekawiej wyglądają statystyki petycji w obronie drzew. Tu aż 549 głosów pochodzi z Gliwic, ale na drugim miejscu znajduje się… Warszawa. Żernickie drzewa chce chronić prawie 130 warszawiaków. Duże poparcie deklarują także wrocławianie, łodzianie, a nawet mieszkańcy Gdańska (23 podpisy). Dlatego w Żernicy nie bez powodu pojawiły się głosy, że o losie drogi dojazdowej próbują decydować aktywiści z największych miast Polski, którzy drogi nie widzieli na oczy.

– Przez 10 lat codziennie jeździłam tą drogą do pracy i z pracy i było to 10 lat stresu i strachu czy tym razem uda się bez problemu przejechać

– pisze pani Ewa na gliwickim profilu „Ratujmy Lipy”. – Jesienią i wczesną wiosną zerowa widoczność, zimą dodatkowo śnieg zawężający i tak już wąską i zdezelowaną drogę – dodaje.

– Proszę się przejechać tą drogą o godzinie szóstej rano, gdy jedzie się do pracy, przy 0 stopni Celsjusza. Można się zabić przy tych stawach, gdzie rosną te drzewa. Nie dlatego, że ma się zabójczą prędkość 50km/h, tylko dlatego, że woda osiada na drodze i jest ślisko – dodaje pan Tomasz.

Takich głosów pojawia się dużo więcej, a droga nazywana jest wprost: aleją cmentarną. To że głosy w Żernicy są jednak podzielone potwierdza stanowisko sołtysa wsi.

– Drzewa mogą zostać, jak autobusy jadą i się mijają to zwalniają, a jak to wytniemy to będzie jeszcze więcej wypadków – powiedział w TV Silesia Jerzy Kurzal, sołtys Żernicy.

Również autorka petycji w obronie drzew Katarzyna Pełka-Bura, podkreśla, że mieszka w Smolnicy i codziennie podróżuje Gliwicką.

– Drzewa nie są niczemu winne, wypadek się wydarzył, ale jestem przekonana, że można wypracować optymalne rozwiązanie, które przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa na tej drodze – mówiła we wtorek na antenie TV Silesia.

Przypomnijmy, wycinka drzew planowana jest na wniosek Policji (przeczytaj –> Był wypadek, zginęły 3 osoby. Teraz w Żernicy wytną ponad setkę drzew?). Funkcjonariusze wskazali, że ul. Gliwicka jest niebezpieczna, a droga „nie wybacza błędów” kierowców. Od 2017 roku na tym odcinku doszło do 2 wypadków i 28 kolizji. 3 osoby zginęły, 3 zostały ranne. W przeszłości dochodziło tu do wielu innych (często tragicznych) wypadków. Sprawą zajmuje się obecnie Zarząd Dróg Powiatowych, a ostateczną decyzję podejmie gmina Pilchowice.

Michał Szewczyk

88 komentarzy
 najwyżej ocenione
od najnowszych    chronologicznie 
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze