Mieszkaniec Bytomia został przyłapany na kradzieży w jednej z gliwickich drogerii – chciał wynieść ze sklepu perfumy. Po zatrzymaniu, wyjaśnił mundurowym, że wybrał się do innego miasta, gdyż w swoim znali go już z podobnych przestępstw.
Mężczyzna na gorącym uczynku złapany został przy ulicy Lipowej. Po sprawdzeniu w policyjnych bazach danych wyszło na jaw, że 34-latek był już wcześniej karany za podobne czyny. Na jego koncie znajdują się wyroki m.in. za kradzieże i kradzieże z włamaniem.
Do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu (27 sierpnia br.), gdy pracownicy ochrony sklepu ujęli mężczyznę, który próbował wynieść perfumy o łącznej wartości ponad 2 000 złotych, nie uiszczając należności. Sprawcę przekazano mundurowym, a następnie osadzono w policyjnym areszcie
– relacjonuje nadkomisarze Marzena Szwed, oficer prasowa KMP Gliwice.
– Mężczyzna w zaskakujący sposób tłumaczył, że musi dokonywać kradzieży poza miejscem zamieszkania ponieważ w swoim mieście jest już rozpoznawalny. Zatrzymany usłyszał już zarzut kradzieży. Jak ustalono, działał on w warunkach recydywy, co oznacza, że popełnił kolejne przestępstwo w stosunkowo krótkim czasie po odbyciu kary pozbawienia wolności. W takim przypadku kodeks karny przewiduje zaostrzenie odpowiedzialności – kara pozbawienia wolności może wynieść nawet do 7,5 roku – wyjaśnia rzeczniczka.
(żms)/KMP Gliwice
fot. KMP Gliwice