Kompletnie zaniedbany Shih tzu został odebrany właścicielowi. Schronisko: „na pyszczku ma wręcz „kamienie””

Nie zawsze zaniedbanie psa wynika ze złej woli właściciela. W opisanej przez straż miejską sytuacji, powodem niewłaściwej opieki nad czworonogiem był kiepski stan zdrowia jego opiekuna. Historia na szczęście kończy się happy endem.

 
Ktoś zainteresował się psem i zawiadomił strażników. Ci przyjechali na miejsce i zwierzę zabrali. Było to prawdopodobnie najsensowniejsze rozwiązanie w okolicznościach, jakich znalazł się mały Shih tzu i jego pan…

Okazało się, że jest osobą starszą, schorowaną i nie jest w stanie zapewnić mu należytej opieki. Pies nie był wyprowadzany na podwórko, a jego stan był bardzo zły. Niestety nikt z otoczenia starszego pana nie zainteresował się wcześniej tym problemem i nie zaoferował pomocy – informuje straż miejska.


Wraz z właścicielem ustaliliśmy, że najlepszym rozwiązaniem będzie oddanie Shih tzu do Schroniska dla Zwierząt w Gliwicach. Dziękujemy za zaopiekowanie się „biedakiem”

– dodaje straż miejska.

– Staruszek jest bardzo sfilcowany, na pyszczku ma wręcz „kamienie”, które bardzo mu ciążą. Za chwilkę będziemy go strzyc. Biedak nie widzi, trochę reaguje na światło – opisywało stan pieska Schronisko dla Zwierząt, gdzie kilka dni temu przywieziony został czworonóg.

Ta historia ma szczęśliwy finał, bo już 4 dni później (w ostatni wtorek) znalazły się osoby gotowe zapewnić mu dom, choćby tymczasowo.

(żms)/SM Gliwice
fot. Schronisko dla Zwierząt w Gliwicach (FB)