Napis “I ❤ GLIWICE”, który został wybrany w głosowaniu w GBO na 2025 rok jako projekt ogólnomiejski, zakładał umieszczenie np. przed gliwickim dworcem PKP konstrukcji z liter w różnych kolorach i z czerwonym sercem. Tymczasem w ogłoszonym przetargu na realizację tego zadania MZUK zaprezentował coś zupełnie innego.
Można by się zastanowić, czy skoro mieszkańcy głosowali na wizję zaproponowaną przez wnioskodawców, a finalny produkt ma istotnie od niej odbiegać, nadal jest to realizacja zadania w ramach Budżetu Obywatelskiego, czy wdrożenie jakiejś własnej wizji urzędników?
“Serce musi być czerwone”
Udało nam się dotrzeć do osoby, która złożyła tę propozycję do GBO na 2025 rok i, jak mówi, zupełnie nie o to chodziło. – Byliśmy w Sosnowcu, zobaczyliśmy taki napis “I❤️Sosnowiec” i pomyśleliśmy – czemu nie w Gliwicach – wyjaśnia Tadeusz Żebrowski, mieszkaniec Gliwic i autor projektu.
– W wielu miastach czy kurortach ustawiają się kolejki, żeby uwiecznić na zdjęciu moment odwiedzenia takiego miejsca. Oby tak działo się w Gliwicach; niech ludzie czują dumę odwiedzając Gliwice lub przyjmując gości w Gliwicach lub uwieczniając ważne chwile w ich życiu w Gliwicach (zdjęcia ślubne itd.). Napis musi emanować pozytywną energią, ma być radosny, a serce ❤️ musi być czerwone – mówi wnioskodawca.
Jak wskazuje, inna tego rodzaju konstrukcja, składająca się z prostych kolorowych liter, znajduje się w meksykańskim Cancun. – Tam kolejki ustawiają się, żeby zrobić sobie zdjęcie – dodaje Żebrowski.
Przykładów jest więcej. Podobny do sosnowieckiego napis kilka lat temu stanął także w Choroszczy (woj. podlaskie). Nieco inny, utrzymany w stylu regionu, znajduje się też w Zakopanem.
– Niech Gliwice też mają swój napis. Na promocję miasta warto trochę wydać. To się zwraca, bo ludzie wracają a Gliwice powinny być powszechnie znane całej Polsce i obcokrajowcom. Znam wiele osób, które nie wiedziały lub nie wiedzą, gdzie są Gliwice a tak może się zastanowią i dowiedzą – mówi autor projektu.
– Wierzę w dobry smak i kunszt artystyczny ekspertów z dziedziny promocji Gliwic i Urzędu Miasta, więc pewnie uda się pogodzić gusty wielu mieszkańców, a oczywiście zawsze będzie krytyka i głosy nawołujące do innych, bardziej “rozsądnych” wydatków. Tylko do swoich pomysłów trzeba zebrać wpierw ponad 150 głosów poparcia wniosku, a potem jeszcze wniosek musi wygrać w ogólnomiejskim głosowaniu. Ten wniosek zebrał aż ok. 4500 głosów i przeszedł do realizacji. Czyli takich marzycieli było więcej – podsumowuje Żebrowski.
Na co głosowali mieszkańcy?
W opisie projektu kolorowego napisu “I❤️GLIWICE” zaproponowano konstrukcję wykonaną z wielkich liter (np. 1,5 m. wysokości, zamontowanych na niewielkim postumencie w często odwiedzanym miejscu, np. przed dworcem kolejowym), służącą jako tło dla pamiątkowych zdjęć. Elementy miały być wykonane z solidnej blachy zespawanej na kształt trójwymiarowych liter.
– Napis powinien być na cokole ok. 20-30 cm. W tle napisu musi być albo znany budynek (np. Dworzec Kolejowy) albo ładny widok (zieleń, eleganckie budynki). Każdy widział podobne napisy w różnych miastach. Dla przykładu jest taki przed historycznym dworcem kolei Warszawsko-Wiedeńskiej w Sosnowcu. Serce musi być czerwone, pozostałe litery mogą być różnokolorowe – czytamy w formularzu wniosku złożonego do GBO.
Napis, podobnie jak w innych miastach, także naszego regionu, miał stanowić element promocji Gliwic.
– Turyści oraz lokalni mieszkańcy uwielbiają robić pamiątkowe zdjęcia na tle takiego napisu. W turystycznych kurortach ustawiają się kolejki, aby zrobić takie zdjęcie. Miejsca z takimi napisami stają się ważnymi punktami na turystycznej mapie miasta i turyści albo spacerowicze specjalnie do takich miejsc przychodzą, by z dumą pokazywać gdzie byli – uzasadniano w projekcie.
Co założyli urzędnicy?
Na stronie MZUK w poniedziałek, 4 sierpnia ogłoszono przetarg, który ma wyłonić wykonawcę napisu w formule zaprojektuj i wybuduj. Obiekt powstanie na działce 410/5 w obrębie Centrum, a zatem ostatecznie przed gliwickim dworcem. Konstrukcja ma posiadać dodatkowe funkcje, zmieniono założenia dotyczące kolorystyki.
Zakres planowanej inwestycji obejmuje wykonanie napisu promocyjnego miasta Gliwice jako elementu umożliwiającego siedzenie, leżenie wewnątrz konstrukcji, korzystanie jako stolik – element litery “G”.
– Serce ułożone na boku konstrukcja o obłych kształtach, wykonana z materiału odpornego na warunki atmosferyczne, który nie może się nagrzewać. Napis musi być wykonany z najwyższej jakości materiałów w sposób wysoce estetyczny, zapewniający jego atrakcyjny wygląd zarówno w dzień, jak i w nocy – napisano w programie funkcjonalno-użytkowym.
Wysokość całkowita obiektu ma wynosić 2,5 m, długość wraz z przerwami – 12,5 m. Z kolei jego kolor powinien być identyczny z tym, jaki jest na elewacji budynku dworca PKP.
Termin składania ofert do zamówienia publicznego pod nazwą “Wykonanie i montaż promocyjnego przestrzennego napisu z nazwą miasta w systemie zaprojektuj i wybuduj” upłynie 20 sierpnia.
Kto zmienił zamysł wnioskodawców?
O to, kto stoi za zmodyfikowaną koncepcją tej konstrukcji zapytaliśmy MZUK-u, który ogłosił przetarg na wykonanie projektu oraz robót. Na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Biorąc pod uwagę nadane projektowi funkcje, trudno nie dopatrzyć się tu pewnego podobieństwa do mebli Enzi Viena, które przy okazji pierwszego gliwickiego Biennale (a także prototypowania), ustawiono na jezdni ulicy Zwycięstwa. Jak wyjaśniał jeszcze w czerwcu Urząd Miejski w Gliwicach, te modułowe, wielofunkcyjne formy zaprojektowane zostały z myślą o wspólnym wypoczynku w przestrzeni publicznej. – Zaprojektowano je w taki sposób, aby można było z nich korzystać jak z ławek, siedzisk, ale także stołów – czytamy na stronie magistratu.
Tylko czy na pełnym ławek placu przed dworcem PKP dodatkowe miejsca do siadania w ramach promocyjnego napisu rzeczywiście są potrzebne?
Jest jeszcze inny aspekt tej sprawy, bo jak zauważył wnioskodawca tego projektu w GBO, możliwość siadania czy leżenia w obrębie tej konstrukcji utrudni wykonywanie sobie zdjęć, które później, bez obaw, można opublikować np. na swoim profilu w mediach społecznościowych. Z jednej strony – nie każdy, kto tam zasiądzie, może sobie życzyć bycia uwiecznionym na cudzej fotografii. Z drugiej – osoba, która akurat chce mieć zdjęcie na tle tego napisu, niekoniecznie pragnie mieć w tle obce osoby trzecie.
I na sam koniec, wątpliwości budzi też usytuowanie konstrukcji, z boku placu, prostopadle do budynku dworca. W tle napisu zobaczylibyśmy zwykłe kamienice i odrobinę zieleni. Nic, co warto fotografować i miałoby jakiś walor promocyjny dla Gliwic.
(żms)