Policjanci zepchnęli uciekającego golfa na kościelny płot. Kierowca miał wyrok do odsiadki

Zniszczone ogrodzenie kościoła pw. św. Bartłomieja to efekt pościgu za kierowcą, który nie zatrzymał się do policyjnej kontroli. Biorący w nim udział policjanci obawiali się, że uciekinier wjedzie w zmierzających na mszę wiernych. Udało się go zatrzymać.

 
Wydarzenia miały miejsce krótko po 7:00 rano w niedzielę. Płot świątyni zniszczony został w miejscu nieoczywistym, w rejonie ogródków działkowych. Pościg zaś, rozpoczęty na ulicy Piwnej, zakończył się na drodze gruntowej, utwardzonej betonową płytą (policja określa ją jako chodnik).

Gdy auto ostatecznie udało się zatrzymać, okazało się, że za kierownicą siedział 40-latek, gliwiczanin, który poszukiwany był przez policję.


Początek problemów kierowcy miał miejsce na ulicy Piwnej, kiedy nie zareagował on na sygnały dawane przez umundurowany patrol i z ogromną prędkością pędził, klucząc ulicami miasta

– relacjonuje rzecznik gliwickiej policji, podinspektor Marek Słomski.

Niedzielny poranek to czas spacerów do i z kościoła. Policyjna załoga nie miała dużo czasu do namysłu, gdy volkswagen wjechał na deptak przy świątyni – zdecydowano o użyciu radiowozu jako środka przymusu bezpośredniego i próbując zatrzymać uciekiniera, zepchnięto go z toru jazdy – chodnika. Kierujący golfem nie zdołał opanować auta i z impetem wpadł w kościelne ogrodzenie – dodaje Słomski.

Radiowóz zablokował samochód uciekiniera, a jego samego zatrzymano. Okazało się, że nie był nietrzeźwy, ale, jak sam przyznał, uciekał, bo wiedział, że jest poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności.

Potwierdzono, że 40-latek jest ścigany listem gończym, wydanym przez Sąd Okręgowy w Gliwicach. Na miejsce, zgodnie z procedurami, przyjechali prokurator, ekipa dochodzeniowo-śledcza oraz przedstawiciele nadzoru kierowniczego policji

– informuje oficer prasowy.

Najbliższe 4 lata i 6 miesięcy zatrzymany ma spędzić w więzieniu. Możliwe, że zostanie za kratami kolejne lata. Za ucieczkę przed policją prawo przewiduje karę pozbawienia wolności do lat 5.

(żms)/KMP Gliwice
fot. 24gliwice.pl/żms, KMP Gliwice