Strefa czystego transportu w centrum Gliwic? Teoretycznie możliwa, jest jedno ale…

W Gliwicach zarejestrowanych jest ponad 144 tysiące pojazdów, spośród nich tylko 11 posiada napęd elektryczny. To zbyt mało, by ustanowienie strefy czystego transportu w centrum miało jakikolwiek sens – tłumaczą urzędnicy.

W styczniu Sejm przyjął ustawę o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Zgodnie z nowymi przepisami samorządy mogą wprowadzić w centrach miast tzw. strefy czystego transportu.

Celem ustanowienia nowych przepisów jest zmniejszenie zawartości szkodliwych pyłów i substancji w atmosferze na terenach mocno zurbanizowanych, poprzez ograniczenie wjazdu samochodów napędzanych tradycyjnymi rodzajami paliw, jak m.in. diesel czy benzyna. Za złamanie prawa w tym zakresie grozi kara grzywny do 500 zł.


Chociaż według raportu Najwyższej Izby Kontroli z 2014 roku, zanieczyszczenia komunikacyjne stanowią 5,4 do 7 % ogółu zanieczyszczeń, lokalnie w dużych skupiskach zabudowań ich udział może być dużo większy (np. 63% odnotowano w Warszawie). Gliwice, znajdujące się na jednym z wiodących miejsc w kraju pod względem ilości smogowych dni w roku (125 dni, za nik.gov.pl), mogłyby zadbać o poprawę jakości powietrza w centrum poprzez wprowadzenie takich ograniczeń, jednak w obecnej sytuacji byłoby to bezzasadne – tłumaczą urzędnicy. Do strefy czystego transportu mogłoby bowiem wjechać niewiele pojazdów.

Z ewidencji wynika, że liczba zarejestrowanych pojazdów zasilanych energią elektryczną w Gliwicach wynosi zaledwie… 11 (w tym 5 samochodów osobowych i 6 motorowerów) przy liczbie 144 155 wszystkich zarejestrowanych pojazdów

– informuje nas dyrektor ZDM, Anna Gilner.

– Mając na uwadze wskazaną powyżej dysproporcję, ustanowienie strefy czystego transportu, do której wjazd zgodnie z założeniami Ustawy z dnia 11 stycznia 2018 r. o elektromobilności i paliwach alternatywnych (…) byłby ograniczony wyłącznie do pojazdów elektrycznych, napędzanych wodorem, gazem ziemnym czy wybranej grupy użytkowników (np. służb ratunkowych, Policji, Inspekcji Transportu Drogowego, zarządców dróg, autobusów zeroemisyjnych, autobusów szkolnych, floty obsługującej Kancelarię Rady Ministrów), wydaje się być w najbliższej perspektywie nieuzasadnione – dodaje Anna Gilner.

Żaneta Mrozek-Siewierska
fotomontaż: 24gliwice