Mieszkańcy skarżą się na tajemnicze nocne wystrzały (a niektórzy mówią nawet o wybuchach), dobiegające z okolic ronda Brzezinka. Podobno nie pozwalają gliwiczanom zasnąć i przerażają dzieci ukraińskich uchodźców. Policja już się sprawą zajmuje. I ma trop.
– Strzały pojawiają się głównie w nocy, są regularne. Następują w odstępach od 15 minut do pół godziny – mówi mieszkaniec osiedla Bajkowego. – Trudno zlokalizować, skąd dochodzą.
Mężczyzna próbował nawet na własną rękę miejsce wystrzałów odnaleźć:
– Niestety, spóźniłem się. Strzelanie skończyło się akurat wcześniej niż zwykle, bo około godziny 22.00. Przeważnie zaś słyszymy je do pierwszej, drugiej w nocy. Potem udaje się w końcu zasnąć.
Odstraszają dziki, ale straszą ludzi
Gliwiczanin postanowił sprawę nagłośnić głównie ze względu na swoich nowych sąsiadów – uchodźców z Ukrainy. Mieszkają w klatce obok, mają kilkuletnie dzieci.
– Maluchy nie spały trzy noce, bo tak bały się tych strzałów. Wiadomo, kojarzą im się z wojną. Niedawno miasto zdecydowało się nie używać syren alarmowych w rocznicę tragedii smoleńskiej. A tu słychać regularne strzelanie… I jeszcze nie wiadomo skąd, z jakiego powodu.
„Skąd” i „z jakiego powodu” badają właśnie policjanci z I komisariatu. Młodszy aspirant Krzysztof Pochwatka z biura prasowego komendy miejskiej potwierdza, że gliwiczanie skarżą się na – jak twierdzą – wybuchy. Mają dochodzić z okolic ronda przy ul. Kozielskiej-Wyczółkowskiego-Kresowej. Niepokoją i zakłócają nocny odpoczynek mieszkańcom Brzezinki czy Starych Gliwic.
Początkowo pojawiły się głosy, jakoby, w ramach ćwiczeń, strzelało wojsko. To się nie potwierdziło. Policja ma już bardzo prawdopodobną teorię, ma też trop, którym teraz idzie.
Okazuje się, że „wybuchy” mogą powodować… odstraszacze dzikiej zwierzyny, zwane hukerami.
Odstraszacz składa się z wielu petard, umieszczonych na specjalnej linie, opóźniającej zapłon. Petardy wybuchają więc co 15 lub 30 minut, i tak przez około 6 godzin. Hukery stosują rolnicy, obawiając się zniszczenia swoich upraw przez leśną zwierzynę.
Przykładowy film pokazujący jak działa tzw. huker.
Hektar kukurydzy pożarty w jedną noc
Młodszy aspirant Pochwatka informuje, że policja ma już trop, który właśnie sprawdza. To pola w okolicy sąsiedniego Kozłowa.
Trop złapał i mieszkaniec osiedla Bajkowego. Dowiedział się, że odstraszacze stosuje jeden z dużych przedsiębiorców, działających we wsi Łany Wielkie w gminie Sośnicowice. Chodzi o firmę Butor. Policja tej informacji jednak nie potwierdza.
Skontaktowaliśmy się z prezesem przedsiębiorstwa, Władysławem Butorem (nota bene zdobywcą tytułu Rolnik – Farmer Roku w ogólnopolskim konkursie). Ten przyznaje, że posiada pola w Kozłowie, ale nie ma tam odstraszaczy dzikiej zwierzyny. Być może chodzi więc o gospodarstwo któregoś z mniejszych rolników.
– Sprawdzamy, do kogo należą pola, z których prawdopodobnie dochodzą hałasy – mówi Pochwatka z biura prasowego policji.
Gospodarze łapią się różnych sposobów, by odgonić dziki, idące im w szkodę. A tych na naszym terenie nie brakuje. Jak mówi prezes Butor, problem jest duży. Ostatnio dziki pustoszą na przykład pola dopiero co obsiane kukurydzą. Zdaniem przedsiębiorcy, potrafią wyjadać ziarenko po ziarenku i tylko w ciągu jednej nocy zniszczyć aż hektar upraw. Dlatego rolnicy decydują się na odstraszacze.
– Kiedyś stosowano odstraszacze zapachowe, ale niestety, po czasie dziki przyzwyczaiły się do nich. Teraz wykorzystuje się więc inne metody, jak chociażby petardy – mówi Butor.
A młodszy aspirant Pochwatka zaznacza, że używanie odstraszaczy nie jest nielegalne. Wszystko zależy od tego, jak daleko od zabudowań je umieszczono. I to właśnie zostanie sprawdzone.
Marysia Sławańska
Na Koperniku od lat w lecie drą ryja pijaki w nocy. Jak się nie zadzwoni po interwencję to patroli policji nie ma. Jak się zadzwoni to i tak efektu nie ma, bo niebiescy przyjeżdżają po godzinie, robiąc na osiedlu szopkę, żeby było ich widać z daleka, co by żule się schowały. Spać też nie idzie, choć rano trzeba wstać do roboty a nie po socjal. Choć nie kojarzy się to z wojną a z codzienną udręką. I nikt śledztwa robić nie będzie… A teraz admin niech kasuje posta.
Tak samo jest w parku Chopina, wypisz- wymaluj
Park Chopina to akurat zdaję się jest na noc zamykany, więc jak pijaki mogą w nim drzeć ryja po nocy ?
No to ja mam taki plan:
Rolnik, czy też właściciel gospodarstwa zamiast fajerwerków niech rozstawia na polu butelki wódki, jednym słowem zainstaluje tam patolę. Korzyści są dwie. Pijusy poza zasięgiem okien, ziarenek wyjadać nie będą, co najwyżej trochę naturalnego nawozu zostawią a i dziki się przeniosą w inne miejsce. Sami wygrani. Dobry plan?
Przecież rolnik może sam wypić flaszkę z dzikami i przekupić je żołędziami a po rokowaniach pokojowych zawrzeć długotrwały rozejm pokojowy ku obopólnej korzyści i wcale nie ma potrzeby aby angażować do tego celu trzecią stronę.
Zły. Rozpiją dziki i potem razem będą żebrać pod marketami o piątkę na chlebek.
Słuchajcie, nie przeginajmy. Rozumiem traumę Ukraińców ale my tu musimy normalnie żyć. Rolnicy ponoszą ogromne straty z powodu dzików i moim zdaniem maja prawo zadbać o plony / bez względu na wojnę w Ukrainie
Zwłaszcza, że tymi plonami trzeba będzie wykarmić i Polaków i Ukraińców a eurokołchoz jakoś nie kwapi się do przekazania Polsce funduszy dla utrzymania Ukraińców a wręcz odwrotnie, zgodnie ze słowami wiceprzewodniczącej parlamentu eurokołchozowego „że trzeba Polskę zagłodzić finansowo”, wykorzystuje nadarzającą się do tego okazję, tak więc widać gołym okiem jak działa w praktyce mit eurokołchozowej solidarności.
A największy przyjaciel zza wielkiej wody ze śpiącym Józiem na czele, największych przyjaciół USA co to F35 i Abramsy mają kupować też jakoś specjalnie nie kwapi się aby przekazać PiSowskiej władzuchni środki dolarowe na utrzymanie Ukraińców, może ma uzasadnione przypuszczenia, że zostaną one dziko roztrwonione na program defraudacja+ ?
Może poszukaj winnego w naszym wspaniałym rządzie? Może to koleżka Ziobro stanowi problem a nie „eurokołchoz”? Szukajcie a znajdziecie
Dziwne, jakoś kolorowe siły inwazyjne głęboko w rzyci mają europejską praworządność, ba co niektórym szariat się marzy a mimo to uniokraci nie robią im żadnych problemów.
Normalne życie to cisza pozwalająca odpocząć.
Pierwszy raz z hukerami spotkałam się na wakacjach w ub. roku. Pierwsze kilka nocy to trochę drażniło, potem się przyzwyczailiśmy i spaliśmy już normalnie. A uprawy chronić trzeba.
Myślę, że jeśli mieszkańcy byliby poinformowani, co strzela i dlaczego, pewnie szybciej by się z tym oswoili, włączając w to tych, którzy uciekli przed wojną. Najgorsza jest niewiedza – to ona generuje niepokój.
Nie nie spaliście normalnie, to prędzej czy później odbija się na zdrowiu.
Niech chronią tak by nie uprzykrzać życia innym.
no ale co mają robić jak uprawy jak nie susza / zaraza to wyżre zwierzyna – troche im sie nie dziwie. Lubie zwierzęta ale nieograniczona ich liczba nie jest chyba za dobra.
Ja lubię ludzi, ale nieograniczona …
No na liczbę dzików to wysokoenergetyczna kukurydza działa bardzo pozytywnie.
Z drugiej strony brak drapieżników to zasługa… ludzi.
Od czasu do czasu w centrum Gliwic są słyszalne fajerwerki – zazwyczaj w godzinach 22-24, kiedyś nawet co weekend. Też dziki straszą?
Bez przerwy przez cały weekend słychać nie tylko w centrum ale w całych Gliwicach wściekły jazgot silników motocykli na wysokich obrotach, to w ramach rewanżu dziki straszą ludzi.
Bez przesady z tymi ukraińskimi uchodźcami. Muszą się się przyzwyczaić i tyle a jak im się nie podoba to niech jadą gdzie indziej.
Druga sprawa,że suweren regularnie w miesiącach letnich drze się i puszcza głośno muzykę.Suwren jest dziki.
ktoś wie co się wczoraj (niedziela) działo koło dworca/Selgrosa/ul.Warszawska? policja poblokowała drogi, a nie mogę znaleźć żadnej informacji z jakiego powodu
Był mecz
Brawo, kopanina w piłkę kopaną jest powodem aby blokować miasto, to tylko w Gliwicach po gliwicku.
no tak, faktycznie, jakoś nie powiązałem faktów
dziękuję :)
Idąc spacerkiem zauwarzyłem stoi armatka na środku pola pomiędzy tym osiedlem a fabrykom simerlok
No nie, jak będzie realne zagrożenie i konieczność użycia syren, to też.
Haha Panie Januszu XD
A ja chcę spac
Syreny 10 kwietnia nie zawyły bo miało to Ukraińca traumę wojenna przypomnieć, a strzalac można i to w nocy. Taka gliwicka logika platfusow
Strzelający rolnicy nie głosują na platfusów.
Zapomniałeś jeszcze o tąpnięciach!
One tzn.te dzkiki protestują ,napadając na łagodnie nastawionych rolników ,uaważając , że koła łowieckie interesują się tylko jesieniami.Niestety to naprawda, jeleni szukają „koła łowieckie ” na gliwickim rynku i w okolicach placu Piastów.Tam po 22- ugiej nie uświadczysz ani jednego „łowczego” z
Powiatowej Komendy Policji o straży tzw. miejskiej nie ma co wspominać.
A swją drogą dziki się naprawdę rozmnażają w postępie geometrycznym ,tak samo jak jak „patrioci” na rynku .Przykre dla rolników i mieszkańców Gliwic.
Kilka dni temu wieczorem nad Gliwicami slychac było nisko lecący samolot odrzutowy, a kilka osób z Ukrainy sie tego dźwięku przestraszyło. Dźwięk syren w nocy by ich sparaliżował.
I co w związku z tym?
Ja całą sobotę i niedzielę musiałam słuchać samolociku wiszącego i permanentnie warczącego nad miastem. Nie mogłam posłuchać muzyki, nie mogłam posłuchać ciszy bo musiałam słuchać buczenia samolotu. Pilot zapewne jest zadowolony z weekendu.
Chciałaś muzyką zagłuszać sąsiadom ciszę i spokój, na szczęście rezolutny pilot to uniemożliwił.