Wandal pozostanie bezkarny, bo przez półtora miesiąca nikt nie sprawdził nagrań z monitoringu

W grudniu informowaliśmy o dewastacji na tzw. „mostku miłości” w ciągu ulicy Berbeckiego. Ktoś pomazał sprayem boczne murki. Oprócz wulgarnych napisów pojawiła się też swastyka.

Po opisaniu przez nas sprawy, Zarząd Dróg Miejskich zareagował błyskawicznie i już na drugi dzień usunął napisy.

Wydawało się oczywistym, że ZDM, jako operator obiektu, powinien również zgłosić dewastację policji. Wówczas odpowiednie służby zajęłyby się sprawdzeniem nagrań z monitoringu w celu ustalenia tożsamości sprawcy. Tym bardziej, że kamery monitoringu znajdują się dosłownie na wyciągnięcie ręki od mostku.


Kilka dni temu zapytaliśmy czy zostały podjęte jakieś kroki w celu identyfikacji sprawców.
– Sprawa jeszcze nie została zgłoszona – odpowiada Jadwiga Jagiełło-Stiborska, rzeczniczka ZDM.

Obraz z kamer przechowywany jest przez 30 dni na macierzach ŚSM, później nagrania te są nadpisywane kolejnymi. Dewastacja miała miejsce przed 7 grudnia, dlatego jest zbyt późno, aby starać się ustalić sprawcę w oparciu o monitoring.

W ubiegłym roku Śląska Sieć Metropolitalna zakończyła prace związane z rozwojem sieci monitoringu w Gliwicach. Do systemu dołączono ponad 100 nowych kamer, w rezultacie jest ich teraz na obszarze miasta 406.

Szkoda, że mimo sporych możliwości technicznych, nikomu najwyraźniej nie zależy na wyeliminowaniu lub przynajmniej ograniczeniu aktywności pseudo grafficiarzy. Przy takiej obojętności urzędników, wandale mogą czuć się bezkarni.

(żms)