Złodziej miał wejść do sklepu przez dach. Finał listopadowej sprawy zaskakuje

Z jednego ze sklepów franczyzowych zniknął alkohol i papierosy o wartości 25 tysięcy złotych. Sprawca wszedł przez otwór w dachu. Policji udało się ustalić kto to był.

Zgłoszenie włamania wpłynęło 30 listopada ubiegłego roku. Na miejsce pojechała policyjna ekipa z technikiem kryminalistyki. Zabezpieczono ślady. Policjantom z początku niby wszystko się zgadzało, lecz pojawiły się pewne wątpliwości.

Sprawę zlecono kryminalnym z „dwójki”. Detektywi rozpoczęli pracę operacyjną oraz dochodzeniowo-śledczą. Z każdym dniem przybywało nowych informacji. Każdy ślad był ważny.


[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””] Policjanci zaobserwowali, że w otoczeniu okradzionego ajenta oraz u jego znajomych pojawiło się zaskakująco dużo alkoholu.[/perfectpullquote]

Ogłoszenia na temat sprzedaży drogich trunków zaczęły ukazywać się m.in. w ogólnodostępnych profilach w serwisach społecznościowych osób powiązanych z poszkodowanym.

Po zebraniu wszystkich poszlak oraz dowodów kryminalni wezwali na komisariat dwudziestoparoletniego ajenta i… postawili mu zarzut złożenia zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie. Mężczyzna przyznał, że historię wymyślił, gdyż wpadł w kłopoty finansowe i nie miał pomysłu, jak z nich wybrnąć.

Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego młodemu przedsiębiorcy przedstawiono zarzut z artykułu 238. kodeksu karnego. Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat dwóch. Śledczy wyjaśnią też inne wątki sprawy. Być może zaistnieje konieczność zmiany i uzupełnienia podejrzanemu zarzutów o usiłowanie oszustwa.

(żms)/KMP Gliwice