Zmiany na ul. Siemińskiego. Wyniesienia zamiast progów, część parkletów do naprawy

Parklety ustawione na miejskim podwórcu na ul. Siemińskiego przejdą skrupulatny przegląd i zostaną poddane potrzebnym naprawom. Z tego powodu część z nich może zostać zdemontowana. Zmian w tym miejscu będzie jednak więcej.

 
Woonerf, czyli inaczej miejski podwórzec przy ulicy Siemińskiego, najwyraźniej zostanie z nami na kolejny rok, skoro drogowcy zapowiadają konserwację ustawionych tam miejskich mebli.

Przed zbliżającym się okresem zimowym: ławki, siedziska i podesty będą czyszczone i zabezpieczane specjalnymi impregnatami. Dzięki temu, dłużej będą mogły posłużyć korzystającym z tego miejsca. W najbliższym czasie, wymienione zostaną również drobne elementy, wykonane z drewna, które uległy uszkodzeniu podczas użytkowania – zapowiada Jadwiga Jagiełło-Stiborska, rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich w Gliwicach.


Część z nich, ze względu na zakres prac koniecznych do przeprowadzenia, zostanie zabrana i po naprawie, czy odnowieniu – zwrócona na miejsce. Na czas prac, które potrwają około miesiąca, parklety zostaną ogrodzone

– dodaje rzeczniczka.

Przypomnijmy, że woonerf na ulicy Siemińskiego wprowadzony został w marcu 2018 roku, jest zatem z nami już od ponad 4 lat. Rozwiązanie od początku budzi kontrowersje, a kierowcy wciąż nagminnie i niestety bezkarnie ignorują obowiązujące tam ograniczenia ruchu.

Jednocześnie wdrażane są kolejne rozwiązania, których celem jest uspokojenie ruchu. Ostatnio były to wyspowe progi zwalniające, zostały już jednak zdemontowane.

Zamiast tego w ostatnim czasie wykonano wyniesienia jezdni z kostki brukowej. Na razie nie zniechęciło to kierowców – ruch samochodowy odbywa się tam z prędkością znacznie przekraczającą dozwolone 20 km/h.

Podczas wrześniowego spotkania z dziennikarzami prezydent Gliwic, Adam Neumann, zapowiedział także utworzenie na tej ulicy wyniesionego przejścia dla pieszych, w rejonie tzw. „Pajączka” czyli skrzyżowania tej ulicy z ul. Kozielską, Daszyńskiego i Jasnogórską. Miałoby to zniechęcać kierowców do wjeżdżania od tej strony.

Automatyczne słupki byłyby kłopotliwe

W trakcie wspomnianej rozmowy z dziennikarzami urzędnicy przekonywali także, dlaczego uważają, że w tym miejscu nie sprawdziłyby się wysuwane słupki pozwalające na przejazd tylko autobusom czy służbom ratunkowym.

Te urządzenia po prostu nie mają szansy przetrwać zbyt długo. Pada śnieg, jest błoto, piasek się tam dostaje, te mechanizmy się zacierają

– mówił rzecznik prezydenta, Łukasz Oryszczak, wskazując, że ich utrzymanie i ewentualna naprawa generowałaby dodatkowe koszty.

Docelowo na ulicy Siemińskiego rozważane jest wprowadzenie analogicznej do tej, działającej na ulicach starówki, strefy ograniczonej dostępności, gdzie wjechać mogą tylko mieszkańcy, prowadzący tam działalność przedsiębiorcy i dostawcy, wyposażeni w odpowiednie identyfikatory. Ta zaś ma zostać w przyszłym roku rozszerzona także na większy obszar starego miasta – zawierający się między ulicami Dolnych i Górnych Wałów (te ostatnie mają jednak zostać przejezdne).

(ŻMS)/ZDM Gliwice
fot. 24gliwice.pl/emfab