Znalazła pracę w gliwickim więzieniu żeby zemścić się na zabójcach bliskich. Wkrótce premiera sztuki

W Teatrze Miejskim w Gliwicach odbędzie się premiera sztuki „Dziki Wschód”. Aktualnie trwają próby i przygotowania do spektaklu, który – podobnie jak „Najmrodzki” – inspirowany jest prawdziwymi wydarzeniami.

 
„DZIKI WSCHÓD, czyli nieprawdopodobna, lecz do bólu prawdziwa opowieść o krzywdzie i zemście, o nienawiści i o odpuszczeniu, o woli życia i o pogoni za szczęściem; opowieść o Loli, więźniarce Auschwitz-Birkenau, która po wojnie urządziła Niemcom piekło” – to pełny tytuł tekstu, na podstawie którego Teatr Miejski w Gliwicach realizuje kolejny spektakl. Pierwszy pokaz zaplanowany został na 11 grudnia.

Bohaterką „Dzikiego Wschodu” jest Lola Potok, Żydówka z Będzina, która w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau straciła całą rodzinę (w tym kilkunastomiesięczną córkę), a po wojnie… zatrudniła się w więzieniu w Gliwicach.

Chciała zemścić się na podejrzanych o dokonanie zbrodni wojennych. Jej kochankiem był komendant świętochłowickiego obozu pracy Zgoda, Salomon Morel. W 1945 roku Lola ukradła z więziennej kasy 49 tys. marek i uciekła za granicę, ostatecznie osiedlając się w Stanach Zjednoczonych. Brzmi sensacyjnie i nieprawdopodobnie? Być może, jednak Lola Potok była prawdziwa, a jej biografia zainspirowała Przemysława Pilarskiego do napisania sztuki „Dziki Wschód”.


Bohaterowie „Dzikiego Wschodu”, owszem, zasługują na potępienie, jednak solidne wniknięcie w ich biografie nie może nie nakazać nam jeśli nie współczucia wobec ich losów, to przynajmniej zadumy nad nimi. Gdyby nie historia, gdyby nie czynniki zupełnie od tych ludzi niezależne, ich życie potoczyłyby się zupełnie inaczej. Lola najpewniej byłaby do końca życia krawcową, jej kochanek Szlomo – piekarzem. (A może ulicznym grajkiem?) To wybuch wojny sprawił, że stali się tym, kim się stali. Stali się, gdyż pragnęli zemsty albo nie mieli wyjścia. Działali pod wpływem silnych emocji lub z powodu braku alternatywy. Do wyboru mieli albo to, albo nic. Co ich oczywiście nie rozgrzesza (To, co jest w nas, zależy tylko od nas) – mówi Przemysław Pilarski.

Tekst powstał na zamówienie Teatru Miejskiego w Gliwicach. Reżyserem spektaklu jest Jerzy Jan Połoński. Premiera jest zaplanowana na 11 grudnia. Bilety w cenie 70 zł są dostępne w kasach teatru i na stronie teatr.gliwice.pl.

(żms)/UM Gliwice
fot. TMG/arch. IPN Katowice (na zdjęciu Lola Potok)