– Treść oświadczenia nie tylko nie spełnia oczekiwań merytorycznych adekwatnych do wagi problemu, ale także wywołuje wrażenie, że autor lekceważy ryzyko zagrożenia środowiskowego – pisze Sebastian Sarré, odnosząc się do wyjaśnienia, jakie prezes PZO przesłał w odpowiedzi na zarzuty strony społecznej dotyczące niezgodności w zakresie odcieków składowiskowych.
To ciąg dalszy śledztwa w sprawie śnięcia ryb w Kanale Gliwickim, które prowadzą niezależne osoby: Ewa Sternal (właścicielka Mariny Gliwice) oraz Sebastian Sarré (asystent społeczny posła Grzegorza Płaczka Konfederacja/Nowa Nadzieja), przy współpracy z Fundacja Twoje VETO oraz wsparciu biura posła Grzegorza Płaczka. Przypomnijmy, że pod koniec lipca odbyła się konferencja prasowa, podczas której wskazano PZO oraz Kąpielisko Leśne/MZUK jako podmioty odpowiedzialne za zatrucie wody.
Z ich ustaleń wynika m.in., że na wysypisku śmieci w Gliwicach dochodzi do rażącej niezgodności bilansu wodno-ściekowego, co rodzi pytania o przedostawanie się “znikających” ilości toksycznych odcieków do gruntu i wód powierzchniowych.
Szczegółowo opisywaliśmy to tutaj:
“Ustaliliśmy dwóch pewnych trucicieli”. Wraca sprawa śnięcia ryb w Kanale Gliwickim
W materiale zamieściliśmy stanowiska Miejskiego Zarządu Usług Komunalnych, a także Przedsiębiorstwa Zagospodarowania Odpadów. Do tego ostatniego odniósł się Sarré, przesyłając obszerny komentarz. W formacie PDF całość można przeczytać tu:
Odpowiedź na stanowisko PZO – Sebastian Sarré
Jak wskazuje w podsumowaniu, przedstawione stanowisko Zarządu PZO:
• nie odnosi się do podstaw prawnych dla rzekomo dopuszczalnych a podejmowanych przez PZO działań wobec odcieków;
• pomija rzeczywisty stan infrastruktury technicznej spółki (nieczynna instalacja oczyszczania odcieków, brak eksploatacji kogeneracji);
• nie prezentuje żadnych danych liczbowych umożliwiających weryfikację faktycznego zagospodarowania odcieków na składowisku;
• wykazuje brak zgodności z wymogami wynikającymi z przepisów i dokumentów BAT oraz posiadanych zezwoleń administracyjnych na prowadzenie działalności.
– W tym kontekście stwierdzenie, że „nie ma możliwości, aby odcieki przedostawały się do wód powierzchniowych lub gruntowych” należy traktować raczej jako deklarację woli i podejście życzeniowe, niż jako rzetelne odzwierciedlenie faktycznej sytuacji, która rodzi wysoce uzasadnione podejrzenia, że może być dokładnie odwrotnie – podkreśla Sarré.
(żms)