– Chciałbym prosić o pewną autorefleksję i wstrzemięźliwość w liczbie wniosków, pism i zapytań – zwrócił się do radnych sekretarz miasta Piotr Popiel. Jego uwaga spotkała się z krytyką ze strony opozycyjnych radnych, choć to nie tylko oni kierują do miasta dużą liczbę pism.
Dosyć ciekawa dyskusja wywiązała się pod koniec ostatniej sesji Rady Miasta, w punkcie dotyczącym spraw różnych i wolnych wniosków. Dotyczyła pytań i interpelacji, które do miasta i jego jednostek kierują gliwiccy radni. Chodziło mianowicie o to, że jest ich zbyt wiele.
W pierwszym półroczu wpłynęło takich pism 599 od Państwa, część z nich była kierowana do więcej, niż jednego adresata i łącznie takich adresatów było 649 – to jest znaczący wzrost w stosunku do lat poprzednich
– mówił sekretarz.
Jak przekazał, odnotowano w tej materii znaczący wzrost w stosunku do lat poprzednich – w całym 2020 roku takich wniosków było 560, zaś w 2023 roku niespełna 400. Wracając do pierwszego półrocza roku bieżącego, miejskie jednostki i wydziały takich pism otrzymują dziesiątki – dla przykładu MZUK 77, 80 -Wydział Usług Komunalnych, rekordzistą w tym zakresie był ZDM, do którego w tym czasie wpłynęły aż 202 wnioski.
– Później niektóre media tworzą statystyki tego, ile Państwo zgłosili różnych wniosków i zapytań, choć to nie oddaje Państwa zaangażowania w pracę radnego – mówił sekretarz miasta.
Chciałbym zasugerować, żeby w takich drobniejszych sprawach dotyczących uprzątnięcia bałaganu, śmieci, skoszenia trawnika skorzystać z naszej aplikacji GAMA lub przekazywać zawiadomienia telefonicznie – to nam po prostu ułatwi pracę
– podkreślał Popiel i dodał, że przygotowanie odpowiedzi na wnioski radnych przez urzędników z ZDM w ciągu dwóch miesięcy pochłonął czas odpowiadający dwóm etatom. Zaznaczył jednak przy okazji, że w bardziej istotnych sprawach radni mogą nadal załatwiać sprawy w formie pisemnej.
Pszonak: “Składanie wniosków, interpelacji i zapytań to jest Państwa prawo”
W obronie radnych wystąpił przewodniczący Rady Miasta Marek Pszonak. – Składanie wniosków, interpelacji i zapytań to jest Państwa prawo i tak naprawdę obowiązek. (…) Państwo składacie wnioski i zapytania wtedy, kiedy uznajecie, że wymaga tego dobro mieszkańców, których reprezentujecie – zwrócił się do radnych przewodniczący.
Wtórował mu radny PiS Łukasz Chmielewski. – Radni mają prawo pozyskać wiedzę, jakiej potrzebują do swoich działań, swojej pracy, przygotowania różnego rodzaju projektów uchwał – argumentował radny.
Głos zabrała też jedna z najaktywniejszych radnych obecnej opozycji, Krystyna Sowa (Koalicja dla Gliwic), która w rankingach pod względem pisemnych interwencji wiodła prym w minionej kadencji władz samorządowych (1087 pism). – Nie piszę dla statystyk. Nie wie Pan ile spraw załatwiam telefonicznie – nie pisząc. W niektórych ważnych sprawach muszę mieć informację na piśmie, bo informuję mieszkańców – nie mam zwyczaju pisać “z głowy” – obruszyła się radna.
Popiel: “Chciałem tylko zwrócić uwagę”
– W żadnym wypadku nie powiedziałem tego, że Państwa pisma są bzdurne czy nieistotne. Chciałem tylko zwrócić uwagę na to, że liczba Państwa pism i wniosków powoduje w niektórych wydziałach czy jednostkach utrudnienia i poprosiłem o to, byście Państwo łaskawie zwrócili na to uwagę i, jeśli Państwo uznacie za stosowne, w mniej ważnych sprawach skorzystali z innych form, ale oczywiście są to ustawowe uprawnienia, które Państwu przysługują i wyłącznie do Państwa decyzji należy to, czy z nich skorzystać, czy też nie – tłumaczył sekretarz miasta.
Przytoczone wyżej wyjaśnienia sekretarza miasta ponownie skomentował przewodniczący Rady Miasta.
– Jestem przekonany, że realizujecie Państwo swoje zadania, jako radnego, w sposób kompletnie racjonalny i bez powodu nie zajmujecie czasu urzędników (…). Niewyobrażalne jest dla mnie to, gdyby pani prezydent wyszła do swoich mieszkańców i powiedziała im: słuchajcie mieszkańcy Gliwic, za dużo wniosków składacie, składajcie ich mniej – dodał Pszonak.
Swoistą kropkę nad “i” postawił radny Olaf Pest, przywołując sytuację, w której starał się skontaktować telefonicznie z naczelnikiem jednego z wydziałów UM, ale nie zdołał tego zrobić. – Jeżeli nie ma z drugiej strony, czyli ze strony urzędnika woli, żeby z nami porozmawiać, to my niestety będziemy musieli kontynuować tę formę, którą teraz praktykujemy – podsumował Pest.
Kto najaktywniejszy w rejestrze interpelacji?
Z treściami różnych zapytań, interpelacji i wniosków radnych można zapoznać się w rejestrze zamieszczonym BIP Urzędu Miejskiego. Znajdujemy tam faktycznie sprawy mniej i bardziej istotne z punktu widzenia miasta i jego mieszkańców. Są więc pytania o budowę szpitala, nowej komendy policji, o sytuację w spółce Piast Gliwice SA, problem nielegalnych składowisk odpadów czy też zmiany w organizacji ruchu.
W trwającej kadencji znalazły się tam także m.in. dziesiątki zapytań od opozycyjnych radnych o stan realizacji programu wyborczego prezydent miasta.
Radni pytali także m.in. o możliwość organizacji półkolonii dla dzieci na czas wakacji przez jednostki miejskie, wykoszenie działki i powód braku takich działań, możliwość ustawiania palm w pobliżu gliwickiej Radiostacji, a także, czy pisma z Urzędu Miejskiego mogłyby być drukowane na papierze ekologicznym. Było też zapytanie o to, czy ulotki od straży miejskiej dotyczące sprzątania po psach można rozlepić samodzielnie na słupach oświetleniowych, a także – jedno z nowszych – kto zdecydował o ustawieniu przy ulicy Zwycięstwa obiektów przypominających radnemu “warszawską strefę relaksu”.
Pod względem liczby pism, w rejestrze interpelacji przoduje radny Olaf Pest z klubu PiS (120), na drugim miejscu znalazł się radny Jan Pająk z KO (105). Na trzeciej pozycji, daleko za nimi, znalazł się Łukasz Chmielewski, również z PiS (44). 42 pozycje w rejestrze ma radny Tomasz Tylutko (PiS), 40 radna Krystyna Sowa (KdG), 36 złożył Andrzej Chodorowski (KdG).
Poza Pająkiem, radni z klubu KO wykazują się zdecydowanie mniejszą aktywnością na tym polu. Niektórzy, jak Wiktoria Bartosiewicz, Wojciech Czapla, Aleksander Gwiazda, Katarzyna Ujma-Wąsowicz i Zbigniew Wygoda, do tej pory nie złożyli ani jednego zapytania.
(żms)