Na ulicy Pszczyńskiej, obok skrzyżowania z ulicą Lutycką, znajdowały się dwa przejścia dla pieszych. Jedno z nich ZDM zlikwidował. Uzasadnienie – zdarzały się tam niebezpieczne sytuacje drogowe z powodu kierowców, którzy lekceważyli przepisy.
Przejście nieopodal III Komisariatu policji, a właściwie w jego bezpośrednim sąsiedztwie zostało usunięte, przy drugim zaś drogowcy wydzielili azyl dla pieszych. Ma być bezpieczniej, jednak jest mniej funkcjonalnie.
ZDM uzasadnia likwidację przejścia dla pieszych dużym natężeniem ruchu na ulicy Pszczyńskiej, a także tym, że zważywszy na szerokość jezdni, kierowcy jadący w kierunku centrum ustawiali się równolegle, tworząc dwa pasy ruchu na długo przed tym, zanim te wyznaczone zostały liniami.

– Takie zachowania uczestników ruchu drogowego, gdzie kierujący pojazdami niejednokrotnie wjeżdżali m.in. na obszar skrzyżowania ulic Pszczyńska/Lutycka (bez możliwości jego opuszczenia) oraz na zlikwidowane przejście dla pieszych, stwarzały niebezpieczne sytuacje drogowe – argumentuje Anna Gilner, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich.
– Sytuacje te powodowały m.in. trudności podczas włączania się do ruchu drogowego z ul. Lutyckiej na ul. Pszczyńską, a przede wszystkim uniemożliwiały pieszym (poprawne) skorzystanie ze (zlikwidowanego) przejścia dla pieszych – podkreśla dyrektor ZDM w piśmie do radnego Chmielewskiego.

Jak dowiadujemy się z dalszej części dokumentu, podczas przechodzenia przez jezdnię pieszy był niewidoczny dla kierowców jadących w kierunku Tychów. Dodatkowym argumentem miało być blokowanie przejścia przez samochody, co zmuszało pieszych do przechodzenia obok.
Odpowiedź Zarządu Dróg Miejskich wywołała sporo krytycznych komentarzy. Dziennikarz i społecznik Andrzej Wawrzyczek nie zostawia suchej nitki na polityce gliwickich drogowców.
– Z odpowiedzi Zarządu Dróg Miejskich, którą otrzymałem do wiadomości, wyłania się rys absurdalnej polityki zapewnienia bezpieczeństwa w myśl zasady, że kowal zawinił, a cygana powiesili. Oto bowiem czytamy, że bezpieczeństwu na tym przejściu zagrażali kierowcy, którzy ustawiali się w dwie kolumny, wyjeżdżali na skrzyżowanie bez możliwości opuszczenia go, zasłaniali nieprawidłowo ustawionymi samochodami prawidłowo przechodzących po pasach pieszych. I w związku z tymi wszystkimi przewinami kierowców ZDM postanowił ukarać pieszych likwidując im “zebrę” – pisze Wawrzyczek w portalu facebook.com.
– W taki właśnie sposób tworzy się anty-miasto przyjazne dla samochodów, a nieprzyjazne dla mieszkańców. Oczywiście dumny z siebie ZDM nie planuje wycofywać się z tej głupiej decyzji – podsumowuje Wawrzyczek odpowiedź drogowców.
Wśród komentarzy do jego postu pojawiła się propozycja, aby zorganizować w mieście protest polegający na ciągłym przechodzeniu przez jezdnię na ulicy Pszczyńskiej.
Niewiele zdarzeń drogowych
Zgodnie z informacją przekazaną przez podinspektora Marka Słomskiego, rzecznika prasowego gliwickiej komendy policji, skrzyżowanie nie charakteryzowało się wysoką liczbą zdarzeń.
– W okresie od 2014 r mieliśmy 1 wypadek (28.05.2014) i 1 kolizję (10.10.2018), gdzie kierowca nie ustąpił pierwszeństwa pieszemu na przejściu dla pieszych – mówi Słomski.
Dla porównania od 1 stycznia 2014 roku do czerwca br. na ul. Częstochowskiej w Gliwicach, na odcinku pomiędzy skrzyżowaniami z ul. Konarskiego a Jagiellońską zaistniało łącznie 106 zdarzeń drogowych, w których 3 osoby doznały obrażeń ciała.
(żms)



