Komentarze w sprawie Krystiana T. i jego obecności w spółkach komunalnych. „Zarzuty są poważne”

Do czasu wydania prawomocnego wyroku sądu władze miasta nie podejmą kroków w sprawie Krystiana T. – wynika z oświadczenia gliwickiego magistratu.

Były wiceprezydent jest oskarżony w związku z aferą w Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej. Nadal jednak pełni ważne funkcje w spółkach komunalnych. Jest wiceprezesem PWIK i członkiem rady nadzorczej Piasta Gliwice.

– Zarzuty wobec pana Krystiana T. są poważne i w razie ich potwierdzenia prawomocnym wyrokiem sądu nie będzie on mógł pełnić funkcji w spółkach komunalnych miasta Gliwice. Obowiązujące w Polsce prawo nie daje jednak podstaw do wyciągania konsekwencji służbowych wobec osób, którym prokuratura przedstawiła zarzuty – komentuje Łukasz Oryszczak, rzecznik prasowy prezydenta Gliwic. – Fakt postawienia zarzutów nie przesądza o winie. Znane są przypadki wielu osób publicznych, w tym samorządowców, którym przedstawiano zarzuty, i którzy w wyniku wieloletnich procesów byli z nich oczyszczani – dodaje.

Odpowiedź na interpelację otrzymała także Katarzyna Kuczyńska-Budka. Radna PO pytała prezydenta czy zamierza podjąć kroki zmierzające do odsunięcia Krystiana T. „od odpowiedzialnych zadań w spółkach miejskich do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sądu”.

Prezydent Adam Neumann potwierdził stanowisko magistratu. Jednocześnie nie obyło się bez drobnych uszczypliwości.

– Prawnicy są zgodni, że w naszym kraju obowiązuje zasada domniemania niewinności. Przykładem takiego stanowiska jest wypowiedź byłego ministra sprawiedliwości, pana mecenasa Borysa Budki, który zapytany w wywiadzie o osoby z zarzutami prokuratorskimi na listach Koalicji Obywatelskiej stwierdził: „dopóki ktoś nie został skazany prawomocnym wyrokiem sądowym, jest domniemanie niewinności” – napisał Adam Neumann w odpowiedzi na interpelację.

Przypomnijmy, że od czasu ostatnich wyborów prezydenckich trwa spór na linii Adam Neumann – rodzina Budków. W trakcie kampanii Adam Neumann stwierdził w wywiadzie dla 24GLIWICE, że Katarzyna Kuczyńska-Budka wraz z mężem miała zaoferować wsparcie finansowe jego kampanii, w zamian za funkcję wiceprezydenta. Radna zaprzecza tym słowom, a sprawę skierowała na drogę sądową. Jak widać, pomimo upływu roku od tamtych wydarzeń, temperatura sporu nadal jest wysoka.

(msz)