Łyżworolkarz wjechał wprost przed samochód. Kierowca uciekł, nastolatek trafił do szpitala

W takich przypadkach kierowca samochodu ma ograniczone szanse, żeby zareagować, zwłaszcza jeśli zapomni o złotej zasadzie przewidywania i ograniczonego zaufania. Największy problem w tym, co zrobił, a raczej, czego nie zrobił po potrąceniu łyżworolkarza na przejściu dla pieszych.

 
Jak informuje gliwicka policja, do potrącenia łyżworolkarza przez kierowcę osobowego volkswagena golfa doszło w poniedziałek na ul. Łużyckiej. Ich drogi spotkały się na oznakowanym przejściu dla pieszych. Kto i na ile zawinił, wykaże prowadzone postępowanie.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że młody rolkarz, jadąc chodnikiem, nagle, bez upewnienia się, czy jest bezpiecznie, wjechał na przejście z prawej strony, wprost przed maskę volkswagena. Doszło do zderzenia, w wyniku którego rolkarz doznał obrażeń. Kierujący golfem, po zderzeniu, nie udzielając pomocy i nie zatrzymując pojazdu, odjechał w nieznanym kierunku. Nastolatek trafił do szpitala.


Policjanci wszczęli postępowanie, które wyjaśni przyczyny i okoliczności wypadku.

Przy okazji tego zdarzenia policja ponownie apeluje, do kierujących, aby jeździli zgodnie z ograniczeniami prędkości. Stosowanie się do przepisów i zasady ograniczonego zaufania przez kierowcę jest szansą m.in. dla roztargnionych pieszych czy rowerzystów. Wypadek może przydarzyć się każdemu, bez wyjątku, ale ci, którzy jeżdżą zbyt szybko, z przeświadczeniem, że nic nie wydarzy, skazują osoby popełniające błąd na śmierć lub kalectwo.

Warto też przypomnieć, że każdy ma obowiązek udzielić pomocy osobie, która znajduje się w położeniu narażającym ją na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu. Za nieudzielenie pomocy grozi kara pozbawienia wolności do lat 3. W przypadkach, w których wina za spowodowanie wypadku leży po stronie kierowcy, a on ucieka z miejsca zdarzenia, kara wymierzana przez sąd jest o połowę wyższa od tej określonej w przepisie.

(emef /KMP Gliwice)